W niedzielny wieczór rozegraliśmy rewanżowe spotkania ćwierćfinału. Nikt nie odrobił wszystkich strat z pierwszych meczów, choć zespół z Przysierska był blisko.
Olimp Futsal Team – Raf-Mix & Partnerzy 3:6 (2:3)
Bramki:
Olimp FT: Damian Gross 1, Paweł Zieliński 1, Wiktor Zacharek 1.
Raf-Mix: Marcin Wanat 4, Maciej Sieradzki 1, Piotr Sikirka 1.
MVP meczu: Marcin Wanat (Raf-Mix & Partnerzy).
Pierwszy mecz: 10:3 dla Raf-Mix’u; dwumecz 16:6 – awans do półfinału Raf-Mix.
W składzie Olimpu pojawił się nieobecny w pierwszym meczu Damian Gross i to on już w 15. sekundzie dał prowadzenie swojej drużynie. Wydawało się, że mistrz II ligi może jeszcze postraszyć faworyta, tym bardziej, że ten znów zaskoczył składem, bo tylko trzech zawodników grało przed tygodniem. Po dłuższej przerwie w naszych rozgrywkach pojawił się piłkarz Chemika Bydgoszcz Piotr Siekirka. Jednak Raf-Mix szybko pozbawił nadziei przeciwników na odrobienie siedmiobramkowej straty. W 3. min. do remisu doprowadził Marcin Wanat. 150 sekund potem, po świetnej wymianie podań Macieja Sieradzkiego z Wanatem, gola zdobył Piotr Siekirka. W 7. min. było już 3:1 po indywidualnej akcji „Małego”. Olimp szybko mógł złapać kontakt, lecz Piotr Gross trafił w słupek, a dobitkę Karola Misiaszka obronił Szymon Kmiecik. W 11. min. Paweł Zieliński uderzeniem z dystansu zdobył bramkę na 2:3. Ten sam zawodnik tuż przed przerwą powinien dać swojej drużynie remis, ale w akcji 3×1 zamiast podać piłkę do Piotra Grossa lub Dominika Zająca sam zdecydował się na strzał z ostrego kąta, który obronił Kmiecik.
Drugą połowę lepiej zaczął Raf-Mix, który w 16. min. po ładnym uderzeniu Macieja Sieradzkiego wyszedł na 4:2. Potem aktualny wicemistrz kontrolował wydarzenia na boisku mając kolejne szanse bramkowe, a Olimp nie miał specjalnie pomysłu na sforsowanie defensywy extraligowca. Tylko w 23. min. Wiktor Zacharek uderzeniem z dystansu zaskoczył Szymona Kmiecika. Beniaminek jeszcze zdecydował się na grę z „lotnym bramkarzem”, jednak ten manewr zamiast remisu przyniósł dwa następne gole rywalom, które do „pustaka” strzelił najlepszy na boisku Marcin Wanat. Zatem Raf-Mix wygrał dwumecz z najlepszym drugoligowcem aż 16:6.

Noe-Trans/Rolmasz Przysiersk – FC Świecie 4:3 (3:1)
Bramki:
Noe-Trans: Marek Bernacki 1, Adam Kardas 1, Dawid Szpankiewicz 1, Radosław Tuleja 1.
FC Świecie: Marcin Janus 2, Maciej Słupecki 1 (rzut karny).
MVP meczu: Marcin Janus (FC Świecie).
Pierwszy mecz: 6:4 dla FC Świecie; dwumecz 9:8 – awans do półfinału FC Świecie.
Zespół z Przysierska do rewanżu przystąpił bez Amadeusza Olszewskiego (przeszedł do Haber Team) i Bartosza Rybińskiego, ale do gry wrócił Adam Kardas. W ekipie Dariusza Gerke zadebiutował też Radosław Tuleja. Z kolei w FC Świecie zabrakło Tomasz Rogóża i Mateusz Góry, lecz za to pojawił się doskonale znany w naszej lidze Marcin Janus, który w tym sezonie zagrał raz w barwach Klubu Podróżnika/Pascal. Jak się okazało ten transfer był strzałem w „10”. Noe-Trans od początku rozgrywał świetne zawody. Straty z pierwszego spotkania odrobił do przerwy. Wynik otworzył w 2. min. Marek Bernacki, który skutecznie podłączył się do akcji kolegów i celnie uderzył z dystansu. A potem już popisywał się świetnymi interwencjami w swoim fachu broniąc m.in. strzały z bliska Dominika Woźniaka, Macieja Słupeckiego czy Adama Reise. Dwukrotnie dobrze zaasekurował go Michał Igliński wybijając futsalówkę z linii bramkowej. Tylko w 9. min. Marek Bernacki nie zdołał obronić rzutu karnego wykonywanego przez Macieja Słupeckiego. Sprokurował go Dawid Szpankiewicz faulując Pawła Mądrzejewskiego. Jednak 90 sekund potem na 2:1 trafił Adam Kardas, a wynik do przerwy ustalił w 15. min. po kontrze Dawid Szpankiewicz rehabilitując się za karnego.
Od początku 2. części była wymiana ciosów, ale dobrze spisywali się obaj bramkarze. W 22. min. Radosław Tuleja ładnym uderzeniem po długim rogu sprawił, że Noe-Trans wyszedł na 4:1. Obrońca mistrzowskiego tytułu był w tym momencie poza półfinałem. Od razu wycofał bramkarza i ten manewr przyniósł w 25. min. wyrównanie, a gola zdobył Marcin Janus. Wynik 4:2 oznaczał dogrywkę. W 29. min. piłkę na awans miał Adam Kardas, ale jego strzał obronił Bogdan Ivanchenko. Gdy wydawało się, że będzie dodatkowe 5 minut FC Świecie przeprowadził decydującą akcję z „lotnym bramkarzem”. Przysierszczanie rozpaczliwie bronili się, ale na siedem sekund przed końcem czasu nie upilnowali Marcina Janusa, który strzelił gola na wagę półfinału dla obrońcy mistrzowskiego tytułu. Dodajmy, że Janus był w drużynie, która zdobyła pierwsze mistrzostwo dla FC Świecie (wówczas była nazwa Radbox/Ewamar/Kręgielnia/Mini leasing) w tym pamiętnym najdłuższym sezonie 2020/21 przerwanym przez pandemię. Teraz może pomóc w obronie mistrzowskiego tytułu. Pierwszą „cegiełkę” do tego dołożył w niedzielę.

GMD Plus – Haber Team 3:2 (3:1)
Bramki:
GMD Plus: Daniel Czarnowski 1, Wojciech Ratkowski 1, Adam Grobelniak 1.
Haber Team: Grzegorz Okuniewski 1, Karol Wierzchowski 1.
MVP meczu: Daniel Czarnowski (GMD Plus).
Pierwszy mecz: 7:2 dla Haber Team; dwumecz 9:5 – awans do półfinału Haber Team.
GMD Plus do rewanżu przystąpiło jeszcze bardziej osłabione niż do pierwszego spotkania, bo bez nominalnego golkipera Kacpra Siudy oraz Wiktora Pokorowskiego i Mateusz Zbiranka. Od początku zmuszone było grać z „lotnym bramkarzem”. Tę rolę w sumie pełniło trzech zawodników. Zaczął Dawid Duma. Początek był optymistyczny. W 3. min. wynik otworzył Daniel Czarnowski, a cztery minuty potem na 2:0 podwyższył Wojciech Ratkowski. Mogło być jeszcze lepiej, ale w 6. min. dwiema świetnymi interwencjami popisał się Grzegorz Okuniewski broniąc strzał Adama Grobelniaka i dobitkę Michała Glazika. W 9. min. Okuniewski błysnął jeszcze raz, ale tym razem jako zdobywca gola. Po złapaniu piłki precyzyjnym wykopem posłał ją do pustej bramki. W 12. min. Adam Grobelniak w efektowny sposób piętą podwyższył na 3:1. Trzeba dodać, że Dawid Duma dobrze wywiązał się z roli bramkarza, bo do przerwy obronił kilka groźnych strzałów rywali.
W 17. min. powinno być 4:1, ale Marcin Gaca dobijając piłkę w zamieszaniu pod bramką Okuniewskiego trafił nią pechowo w swojego kolegę z zespołu Michała Glazika. Minutę potem dwa kosztowne błędy popełnił Dawid Duma. Najpierw stracił piłkę na środku boiska i Karol Wierzchowski zdobył drugiego gola dla Habra. 25 sekund później było podobnie, lecz tym razem Duma sfaulował Wierzchowskiego za co zobaczył od razu czerwoną kartkę. Jego koledzy przetrzymali grę w osłabieniu przez dwie minuty, a w roli „lotnego bramkarza” sprawdził się Adam Grobelniak. W 27. min. za 2. żółtą kartkę boisko musiał opuścić Dominik Nebak i teraz GMD Plus miało przewagę zawodnika, lecz nie potrafiło tego wykorzystać. Dobrą okazję zmarnował Marcin Gaca. Na ostatnie minuty na boisku pojawił się Damian Ejankowski, który w dotychczasowych spotkaniach pełnił tylko rolę trenera. Dzięki niemu jego zespół pożegnał się z rozgrywkami zwycięstwem, bo „Ejan” obronił dwa rzuty karne przedłużone strzelane przez Karola Wierzchowskiego i Krystiana Belzyta. Co prawda, w ostatniej akcji meczu Karol Wierzchowski zdobył gola strzałem z autu, lecz nie został on uznany.

MetalBark Bydgoszcz – Galport Świecie 0:10 walkower.
Pierwszy mecz: 7:2 dla Galportu; dwumecz 17:2 – awans do półfinału Galportu.
Bydgoszczanie w sobotę poinformowali nas, że nie są w stanie przyjechać na rewanż oddając go walkowerem. Zatem Galport w debiutanckim sezonie zagra w półfinale, a co za tym idzie w „Gali Finałowej”.
Mecze półfinałowe odbędą się w niedzielę wieczorem po zakończeniu Młodzieżowych Mistrzostw Polski U19 w futsalu. Galport zmierzy się z FC Świecie, zaś Raf-Mix & Partnerzy z Haber Team.