Liga: Extraliga

Extraliga

Raf-Mix & Partnerzy vs Gresta i Partnerzy

Raf-Mix & Partnerzy – Gresta i Partnerzy 4:1 (1:0)
Bramki:
Raf-Mix: Marcin Wanat 2, Mateusz Kończalski 1, Dawid Kawka 1.
Gresta: Jakub Rządkowski 1.
MVP meczu: Marcin Wanat (Raf-Mix & Partnerzy).

Szał kart
Raf-Mix:
Złota: Marcin Wanat. Srebrna: Dawid Kawka. Brązowa: Mateusz Kończalski.
Gresta:
Złota: Jakub Rządkowski. Srebrna: Adrian Gackowski. Brązowa: Oskar Graczyk.

Zdecydowanym faworytem był Raf-Mix, w którego szeregach zabrakło m.in. Marcina Mikołajewicza, Damiana Tokarskiego czy Macieja Sieradzkiego. W Greście liczba nieobecnych też była długa. Najwidoczniejszy był brak Mikołaja Topóra, bo nie miał specjalnie kto postraszyć Szymona Kmiecika mocnym uderzeniem z dystansu. Do przerwy piłkarze Raf-Mix’a mogli w zasadzie przechylić zwycięstwo na swoją korzyść, ale byli nieskuteczni. Tylko w 7. min. Mateusz Kończalski zdołał pokonać dobrze dysponowanego Brajana Olkiewicza. Do przerwy po 3-4 okazje zmarnowali Dawid Kawka i Marcin Wanat, a Aleksander Bednarczyk trafił w słupek. W 11. min. kontuzji doznał Kacper Bańka i aktualny wicemistrz musiał do końca grać gołą „piątką”. Piłkarze Gresty w pierwszym kwadransie próbowali zaskoczyć rywali grą z kontry. Najlepszą okazję mieli tuż przed przerwą, ale Filip Ławicki nie w tempo zagrał do Adriana Gackowskiego i ten nie zdołał nawet oddać strzału. W 17. min. Jacek Kułakowski z autu źle zagrał piłkę do Jakuba Rządkowskiego. Futsalówkę przejął Dawid Kawka i w sytuacji sam na sam podwyższył na 2:0. Po tym golu nastąpiła zmiana bramkarza, Olkiewicza zastąpił Dawid Majewski. Raf-Mix kontrolował wydarzenia na boisku, ale grał trochę nonszalancko, a Szymon Kmiecik coraz częściej podłączał się do akcji kolegów. W 24. min. zawodnicy Gresty to wykorzystali po stracie Kawki, a kontaktowego gola zdobył Jakub Rządkowski. 50 sekund później bliski wyrównania był Maciej Cerajewski, jednak Kmiecik był na posterunku. W 27. min. Marcin Wanat podwyższył na 3:1 strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego. „Mały” ustalił wynik w samej końcówce, który jednak nie zmienił kolejności w układzie tabeli. Raf-Mix już wcześniej miał zapewnione 2. miejsce, zaś Gresta przesądzony spadek z Extraligi i ostatnią pozycję w tabeli.

 

Haber Team vs FC Świecie

Haber Team – FC Świecie 5:4 (4:2)
Bramki:
Haber Team: Piotr Rykaczewski 2, Krystian Belzyt 2, Kacper Sapa 1.
FC Świecie: Jakub Adamczyk 1 (samobójcza), Kamil Węgierek 1 (samobójcza), Paweł Mądrzejewski 1, Tomasz Rogóż 1.
MVP meczu: Piotr Rykaczewski (Haber Team).

Szał kart
Haber Team:
Złota: Piotr Rykaczewski. Srebrna: Krystian Belzyt. Brązowa: Grzegorz Okuniewski.
FC Świecie:
Złota: Tomasz Rogóż. Srebrna: Mateusz Góra. Brązowa: Kajetan Wojciechowski.

Oba zespoły walczyły o uniknięcie barażu. W lepszej sytuacji był aktualny mistrz, bo przy porażce GMD Plus mógł sobie pozwolić na przegraną nawet trzema bramkami. Haber Team premiowała każda wygrana. W jego składzie zadebiutowało dwóch kolejnych graczy z Lubawy Piotr Rykaczewski i Maciej Krużewski. Ten pierwszy pokazał się z dobrej strony udanie zastępując Bartłomiej Piórkowskiego. Zaczęło się od gola w 90. sekundzie dla FC. Po strzale Kajetana Wojciechowskiego piłkę jeszcze dotknął Jakub Adamczyk i to na jego konto stolik sędziowski zapisał samobójcze trafienie. W kolejnych minutach były okazje i strzały z obu stron, ale na kolejnego gola musieliśmy poczekać do 9. min. Wówczas po akcji Krystiana Belzyta debiutancką bramkę w Świeciu strzelił Piotr Rykaczewski. Nie minęło 9 sekund a Haber Team już prowadził. Do siatki ponownie trafił Rykaczewski, a asystę zaliczył Jakub Adamczyk. W 10. min. mogło być 3:1, ale po podcince Belzyta nad bramkarzem piłka zatrzymała się na słupku. Ta sytuacja zemściła się od razu, gdy po zagraniu Tomasza Rogóża futsalówkę do własnej bramki pechowo skierował Kamil Węgierek. Podopieczni Jerzego Siemienieckiego nie zrazili się tym faktem, bo w 11. min. odzyskali prowadzenie po kontrze duetu Belzyt – Rykaczewski, a gola zdobył ten pierwszy. Wynik do przerwy 180 sekund później ustalił Kacper Sapa. Najpierw trafił w słupek, ale zdążył nanieść poprawkę.

W 17. min. Krystian Belzyt podwyższył na 5:2 i wydawało się, że Haber Team zmierza po pewne zwycięstwo. Jednak obrońca tytułu to waleczny zespół i nie zamierzał oddać 3. miejsca. W 21. min. Jakub Adamczyk za zatrzymanie piłki ręką po strzale Patryka Kiełpińskiego ujrzał 2. żółtą kartkę, a FC Świecie miał rzut karny. Grzegorz Okuniewski obronił strzał z 7 metrów Pawła Mądrzejewskiego, ale przy dobitce był już bez szans. Minutę później rzut karny przedłużony wywalczyli piłkarze Habra, lecz Piotr Rykaczewski nie zdołał pokonać Bogdana Ivanchenki. W 25. min. zrobiło się już tylko 5:4, gdy po zagraniu Mateusza Góry ładnym uderzeniem z 8 metrów w „okienko” popisał się Tomasz Rogóż. Mieliśmy zatem emocjonującą końcówkę. Szanse uspokoić sytuację mieli Kacper Sapa, Przemysław Modrzyński i Krystian Belzyt, z kolei remis FC uratować mógł w samej końcówce Kajetan Wojciechowski po będzie Okuniewskiego, lecz nieczysto trafił w piłkę. Zatem Haber Team zajął 3. miejsce, FC Świecie czwarte, zaś pauzujący w 7. kolejce Noe-Trans/Rolmasz będzie musiał grać baraż.

 

GMD Plus vs Galport

GMD Plus – Galport Świecie 0:7 (0:3)
Bramki:
Galport: Bartosz Przypis 3, Damian Stasikowski 2, Kacper Piór 1, Maciej Śliwiński 1.
MVP meczu: Damian Stasikowski (Galport Świecie).

Szał kart
GMD Plus:
Złota: Mateusz Łuczak. Srebrna: Dawid Duma. Brązowa: Marcin Gaca.
Galport:
Złota: Damian Stasikowski. Srebrna: Maciej Śliwiński. Brązowa: Bartosz Przypis.

Przed meczem każda z drużyn miała swój cel, a realizowało go tylko zwycięstwo. Dla GMD Plus był nią bezpośredni awans do ćwierćfinału, zaś Galportu przypieczętowanie mistrzostwa Extraligi w debiutanckim sezonie w niej. W zespole Damiana Ejankowskiego zadebiutował Damian Rybacki, który w poprzednich latach grał w Haber Team. Jednak nieobecni byli Aleksander Karbowski, Jakub Mizdalski, Oleksandr Ovsiak i Mateusz Zbiranek, którzy dają większe możliwości w ofensywie, dlatego trudno było liczyć na niespodziankę w starciu z liderem. A w składzie tego pierwszy raz w tym sezonie pojawili się bramkarz Piotr Świetlik i Bartosz Przypis, którzy po dłużej nieobecności wracają do naszej ligi. Wynik i statystyki sugerują jasno, kto był lepszy w tej konfrontacji. Piłkarze GMD Plus oddali tylko 13 strzałów (przeciwnicy 30), w tym osiem celnych. Zaczęło się od groźnego uderzenia Damiana Rybackiego, ale Galport uratował słupek. W odpowiedzi formę Kacpra Siudy sprawdzili Damian Stasikowski i Bartosz Przypis. W 3. min. po rozegraniu akcji z Kacprem Piórem debiutanckiego gola w nowej drużynie zdobył Przypis. Pięć minut potem beniaminek podwyższył prowadzenie. Patryk Jarantowicz „wypuścił w uliczkę” Kacpra Pióra, a ten wygrał pojedynek sam na sam ze swoim imiennikiem Kacprem Siudą. W 10. min. było już 3:0, a świetną akcją indywidualną popisał się aktywny od początku Damian Stasikowski. Do przerwy ten wynik utrzymał się, choć bliżej jego zmienienia byli gracze Galportu. W 17. min. nadzieje GMD na odrobienie strat praktycznie przepadły, bo po rzucie rożnym wykonanym przez Macieja Śliwińskiego ponownie do siatki trafił Bartosz Przypis. Jeszcze była próba z „lotnym bramkarzem”, jednak nie przyniosła ona powodzenia. Na dodatek w 23. min. Bartosz Przypis strzałem spod własnego pola karnego do pustej bramki skompletował hat-tricka. Po chwili było już 6:0, gdy Maciej Śliwiński wślizgiem wepchnął piłkę do siatki po zagraniu Stasikowskiego. Wynik w 28. min. ustalił Stasikowski, a „Śliwa” zrewanżował mu się asystą. Piłkarze GMD Plus próbowali zdobyć honorowego gola. Najbliżej celu w samej końcówce był Marcin Gaca, ale obił piłkę poprzeczkę. Tym samym Piotr Świetlik powrót do naszej ligi uczcił „zerkiem”. Przypomnijmy, że wcześniej związany był on z Raf-Mix’em.

 

Galport vs Noe-Trans/Rolmasz

Galport Świecie – Noe-Trans/Rolmasz 5:1 (1:0)
Bramki:
Galport: Kacper Piór 1, Bartosz Rybiński 1 (samobójcza), Olaf Wójtowicz 1, Wojciech Węgrzyn 1, Kacper Tarkowski 1 (rzut karny przedłużony).
Noe-Trans: Dawid Szpankiewicz 1.
MVP meczu: Wojciech Węgrzyn (Galport Świecie).

Szał Kart

Galport:
Złota: Wojciech Węgrzyn. Srebrna: Olaf Wójtowicz. Brązowa: Kacper Tarkowski.
Noe-Trans:
Złota: Dawid Szpankiewicz. Srebrna: Amadeusz Olszewski. Brązowa: Bartosz Rybiński.

Galport wykorzystał pauzę Raf-Mix’a i odzyskał fotel lidera zapewniając sobie też grę w ćwierćfinale. W jego składzie zadebiutował Wojciech Węgrzyn z KS Gniezno, który ma na koncie prawie sto meczów w I lidze PLF. Strzelał on gole też Futsalowi Świecie. Po starciu beniaminków spodziewaliśmy się większych emocji. Od początku inicjatywa była po stronie dotychczasowego wicelidera, ale w 1. połowie tylko raz udało mu się zaskoczyć Marka Bernackiego. W 9. min. piłkarze Galportu trzema podaniami rozklepali defensywę rywali, a gola z bliska zdobył Kacper Piór. W pierwszym kwadransie na listę strzelców mogli wpisać się także Kamil Domański, Olaf Wójtowicz, Damian Stasikowski czy Maciej Śliwiński. Przysierszczanie do przerwy zaprezentowali się słabo w ofensywie, a jedyny groźniejszy strzał oddał w 2. min. Bartosz Rybiński. Po przerwie obraz gry był podobny, choć było trochę więcej ciekawszych akcji. W 18. min. po strzale Macieja Śliwińskiego samobójcze trafienie zaliczył próbujący asekurować swojego bramkarza Bartosz Rybiński i było 2:0. Noe-Trans zaczął grać trochę odważniej i szybko złapał kontakt. Przypomniał o sobie duet Dawid Szpankiewicz – Amadeusz Olszewski. Do siatki piłkę wpakował ten pierwszy. W 21. min. Galport znów miał dwie bramki zaliczki, bo na listę strzelców wpisał się Olaf Wójtowicz. Dwie minuty później Maciej Śliwiński zatańczył z piłką między zawodnikami z Przysierska, a potem zagrał ją do Wojciecha Węgrzyna, który nie zmarnował szansy na debiutanckiego gola w HLPN w Świeciu. Piłkarze Noe-Trans jeszcze odpowiedzieli strzałem w słupek Martina Gerke oraz uderzeniem z rzutu wolnego Amadeusza Olszewskiego, które obronił Daniel Semrau. Jednak ogólny dorobek zespołu Dariusza Gerke w tym spotkaniu był mizerny, bo w statystykach zapisano mu tylko 10 strzałów, w tym cztery celne. W ostatniej minucie piłkarze Galportu wywalczyli dwa rzuty karne przedłużone. Pierwszego wykorzystał Kacper Tarkowski, a drugiego przestrzelił Daniel Semrau.

 

FC Świecie vs GMD Plus

FC Świecie – GMD Plus 3:3 (2:3)
Bramki:
FC Świecie: Kajetan Wojciechowski 2, Maciej Słupecki 1.
GMD Plus: Mateusz Zbiranek 1, Dawid Duma 1, Mateusz Łuczak 1.
MVP meczu: Kajetan Wojciechowski (FC Świecie).

Szał kart

FC Świecie:
Złota: Kajetan Wojciechowski. Srebrna: Tomasz Prejs. Brązowa: Paweł Mądrzejewski.
GMD Plus:
Złota: Dawid Duma. Srebrna: Mateusz Zbiranek. Brązowa: Marcin Gaca.

Przy remisie Gresty i Partnerzy zawodnicy GMD Plus potrzebowali remisu, by zapewnić sobie utrzymanie w Extralidze. W jego osiągnięciu miał pomóc Szymon Gawron, który między słupkami zastąpił Kacpra Siudę. Już w 45. sekundzie prowadzenie GMD dał Mateusz Zbiranek wykorzystując podanie Dawida Dumy. Minutę później był już remis po strzale Macieja Słupeckiego. W 6. min. mistrz wyszedł na 2:1 po ładnym strzale z 9 metrów Kajetana Wojciechowskiego. Na odpowiedzieć brązowego medalisty musieliśmy poczekać niecałe trzy minuty, gdy z dalszej odległości bramkarza FC zaskoczył Dawid Duma. Po chwili jego zespół powinien prowadzić, ale Marcin Gaca nie zdołał pokonać Bogdana Ivanchenki. W 11. min. golkiper FC Świecie wybiegiem z bramki uprzedził Dawida Dumę, ale piłka spadła pod nogi Mateusza Łuczaka, który z 10 metrów posłał ją w „okienko” opuszczonej przez Ivanchenkę bramki. Tuż przed przerwą Oleksandr Ovsiak mógł podwyższyć wynik na 4:2, jednak przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W 19. min. szczęścia zabrakło Aleksandrowi Karbowskiemu, bo futsalówka po jego strzale zatrzymała się na słupku. Gracze FC dość słabo radzili sobie w ofensywie (tylko 13 strzałów w całym meczu), ale mieli w swoich szeregach Kajetana Wojciechowskiego. W 21. min. ten wykorzystał moment swobody, złamał z piłką do środka i huknął z lewej nogi z 10 metrów nie do obrony. Piłkarze GMD w ostatnich minutach byli bliżsi zdobycia zwycięskiej bramki, lecz Marcin Gaca, Mateusz Zbiranek i Aleksander Karbowski nie zdołali pokonać Bogdana Ivanchenki, który w całym spotkaniu obronił tyle strzałów ile oddali w sumie jego koledzy. O mały włos FC Świecie wygrałby ten mecz, jednak w dosłownie ostatniej sekundzie strzał Tomasza Prejsa obronił Szymon Gawron.

 

Haber Team vs Gresta i Partnerzy

Haber Team – Gresta i Partnerzy 5:5 (2:1)
Bramki:
Haber Team: Kamil Węgierek 2, Karol Wierzchowski 1, Jakub Adamczyk 1, Krystian Belzyt 1.
Gresta: Maciej Cerajewski 2, Jakub Łytkowski 1, Mikołaj Topór 1 (rzut karny przedłużony), Oskar Graczyk 1.
MVP meczu: Mikołaj Topór (Gresta i Partnerzy).

Szał Kart

Haber Team:
Złota: Bartłomiej Piórkowski. Srebrna: Karol Wierzchowski. Brązowa: Krystian Belzyt.
Gresta i Partnerzy:
Złota: Mikołaj Topór. Srebrna: Maciej Cerajewski. Brązowa: Oskar Graczyk.

Gresta musiała ten mecz wygrać, by przedłużyć jeszcze swoje szanse na utrzymanie w elicie. W jej składzie pierwszy raz pojawił się Jakub Rządkowski. Pierwsi z gola cieszyli się piłkarze Habra. W 5. min. zdobył go ładnym uderzeniem z ok. 15 metrów Karol Wierzchowski. Po 40 sekundach z połowy boiska mocno kropnął Mikołaj Topór. Bramkarz Grzegorz Okuniewski wypluł piłkę, a skuteczną dobitką popisał się Jakub Łytkowski i był remis. Po chwili Gresta mogła prowadzić, ale o niewiele pomylił się Dominik Zieliński. W 9. min. Kamil Węgierek po indywidualnej akcji sprawił, że Haber Team znów wygrywał. Wynik 2:1 utrzymał się do przerwy, choć Krystian Belzyt miał chrapkę na gola, jednak dwie jego próby z dystansu i jedną z bliska wybronił Brajan Olkiewicz. W 16. min. golkiperowi Gresty przyszła w sukurs poprzeczka po strzale Wierzchowskiego. Minutę później Olkiewicz znów uratował swój zespół zatrzymując Przemysława Modrzyńskiego. W 18. min. Maciej Cerajewski po akcji z Toporem doprowadził do remisu 2:2. Ten utrzymał się przez trzy minuty. Wówczas Haber Team za sprawą Kamila Węgierka trzeci raz objął prowadzenie. Gresta odpowiedziała w 22. min. po rzucie rożnym Topora i strzale Oskara Graczyka. Niestety, młodym piłkarzom zabrakło koncentracji i 16 sekund później znów przegrywali, bo nie upilnowali Jakuba Adamczyka. Podopieczni Jerzego Siemienieckiego w 23. min. złapali już piąty faul, co miało konsekwencje już po 60 sekundach. Rzut karny przedłużony na wyrównującego gola zamienił grający dobre zawody Mikołaj Topór. W 25. min. Gresta pierwszy raz wyszła na prowadzenie. Po świetnym zagraniu Topora bramkę zdobył Maciej Cerajewski. Niestety, 60 sekund później kosztowną stratę na połowie rywali popełnił Dominik Zieliński. Krystian Belzyt z tego skorzystał i mocnym strzałem z lewego sektora boiska doprowadził do stanu 5:5. Jednak zawodnicy prowadzeni przez Davidsona Silvę mogli zgarnąć w tym meczu pełną pulę. Na 90 sekund przed końcem wywalczyli drugi rzut karny przedłużony. Tym razem w pojedynku Mikołaj Topór – Grzegorz Okuniewski górą był ten drugi. Jeszcze szansę na dobitkę miał Jakub Rządkowski, ale spudłował.

 

Noe-Trans/Rolmasz vs FC Świecie

Noe-Trans/Rolmasz Przysiersk – FC Świecie 3:5 (0:1)
Bramki:
Noe-Trans: Amadeusz Olszewski 2, Patryk Kotala 1.
FC Świecie: Kajetan Wojciechowski 2, Dawid Szefler 1, Tomasz Prejs 1, Maciej Góra 1.
MVP meczu: Kajetan Wojciechowski (FC Świecie).

Szał Kart

Noe-Trans:
Złota: Amadeusz Olszewski. Srebrna: Dawid Szpankiewicz. Brązowa: Patryk Kotala.
FC Świecie:
Złota: Kajetan Wojciechowski. Srebrna: Mateusz Góra. Brązowa: Maciej Góra.

Beniaminek z mistrzem dostarczyli kibicom sporo emocji. Jedni i drudzy od początku szukali otwarcia wyniku, a obaj bramkarze mieli szanse pokazania swoich umiejętności. W 10. min. FC Świecie objął prowadzenie po sprytnie rozegranym rzucie rożnym przez Macieja Górę i strzale z bliska Dawida Szeflera. Wynik 1:0 utrzymał się do 19. min. Wówczas obrońca tytułu zadał drugi cios po akcji byłych graczy Raf-Mix’a Macieja Słupeckiego i Kajetana Wojciechowskiego. Do siatki trafił ten drugi. Piłkarze Noe-Trans nie poddali się. Sygnał do ataku po indywidualnej akcji dał w 21. min. Patryk Kotala strzelając kontaktową bramkę. 60 sekund później do remisu doprowadził Amadeusz Olszewski. Jednak FC szybko wrócił na prowadzenie po ładnym strzale z dystansu Tomasza Prejsa. Noe-Trans potrzebował niecałej minuty, żeby przywrócić remis, a do siatki ponownie trafił „Amek”. Potem obie ekipy dążyły do zadania decydującego ciosu. Na 75 sekund przed końcem kibiców FC w euforię wprowadził Maciej Góra zaskakując Bernackiego strzałem z 7 metrów. Przysierszczanie jeszcze wycofali bramkarza, jednak nie potrafili przeprowadzić akcji na miarę wyrównania. Na kilka sekund przed końcową syreną futsalówkę stracił na środku boiska Dawid Szpankiewicz i Kajetan Wojciechowski ze spokojem podążył z nią do pustej bramki ustalając wynik meczu i strzelając ostatniego gola w naszej lidze w 2024 roku.


GMD Plus vs Haber Team

GMD Plus – Haber Team 1:4 (0:1)
Bramki:
GMD Plus: Michał Glazik 1.
Haber Team: Jakub Adamczyk 2, Kacper Sapa 1, Karol Wierzchowski 1.
MVP meczu: Krystian Belzyt (Haber Team).

Szał Kart

GMD Plus:
Złota: Wiktor Pokorowski. Srebrna: Mateusz Zbiranek. Brązowa: Oleksandr Ovsiak.
Haber Team:
Złota: Krystian Belzyt. Srebrna: Bartłomiej Piórkowski. Brązowa: Jakub Adamczyk.

To był ważny mecz w kontekście przedłużenia szans na bezpośredni awans do ćwierćfinału. Haber Team wyraźnie łapie swój rytm. W pierwszych minutach posiadał inicjatywę, choć nie specjalnie wiele z tego wynikało. Piłkarze GMD grali czujnie w obronie, a strzały Dominika Nebaka i Kamila Węgierka obronił Kacper Siuda. Zespół Damiana Ejankowskiego próbował gry z kontry, ale brakowało w nich dokładności. Pierwszy celny strzał oddał dopiero w 10. min. Marcin Gaca, lecz spokojnie piłkę złapał Grzegorz Okuniewski. Chwilę później Michał Glazik wyszedł na czystą pozycję, lecz oddanie strzału w ostatniej chwili uniemożliwił mu wracający do defensywy Krystian Belzyt. W 11. min. Haber Team przeprowadził trójkową akcję na miarę otwarcia wyniku. Damian Fijałkowski wymienił podania z Belzytem, a wszystko wykończył z bliska Jakub Adamczyk. W 18. min. Haber Team zadał drugi cios. Krystian Belzyt świetnie wypatrzył Kacpra Sapę, a ten w sytuacji sam na sam z Siudą podwyższył na 2:0. W 20. min. bliski zdobycia kontaktowego gola był Mateusz Zbiranek, lecz Okuniewski instynktownie odbił piłkę. Minutę później podopieczni Jerzego Siemienieckiego dość łatwo znów zaskoczyli rywali. Po podaniu Kamila Węgierka na 3:0 podwyższył Karol Wierzchowski. GMD Plus musiało zaryzykować i wycofać bramkarza. Szybko Michał Glazik zdobył gola i zostało siedem minut na odrobienie wszystkich strat. Jednak później rywale bardzo dobrze bronili się mając dwie szanse posłania piłki do pustej bramki, ale nieudane. Dopiero na 12 sekund przed końcem drugie zwycięstwo Habra w Extralidze w tym sezonie przypieczętował Jakub Adamczyk, a umożliwił mu to Bartłomiej Piórkowski, który zabrał piłkę Zbirankowi.


Raf-Mix & Partnerzy vs Galport

Raf-Mix & Partnerzy – Galport Świecie 3:2 (1:0)
Bramki:
Raf-Mix: Paweł Dudzik 2, Mateusz Kończalski 1.
Galport: Kamil Domański 2.
MVP meczu: Mateusz Kończalski (Raf-Mix).

Szał Kart
Raf-Mix:
Złota: Mateusz Kończalski. Srebrna: Szymon Kmiecik. Brązowa: Paweł Dudzik.
Galport:
Złota: Kamil Domański. Srebrna: Maciej Śliwiński. Brązowa: Kacper Tarkowski.

Mecz dwóch niepokonanych zespołów zapowiadał się ciekawie. W Galporcie pierwszy raz zagrali Kamil Domański i Filip Tadych, czyli byli zawodnicy Raf-Mix’a. Za zabrakło Damiana Stasikowskiego. U wicemistrza nieobecni byli Maciej Sieradzki i Damian Tokarski, za to pojawił się Paweł Dudzik, który odegrał ważną rolę w tym spotkaniu. Już w 28. sekundzie bliski zdobycia gola był Domański, ale piłka zatrzymała się na słupku. Dwie minuty później bliski otwarcia wyniku był Marcin Mikołajewicz, lecz świetnie spisał się Fabian Hiller. Golkiper Galportu kilka chwil później zapędził się na połowę rywali i oddał groźny strzał, z którym problemy miał Szymon Kmiecik. W 5. min. znów szczęścia zabrakło Kamilowi Domańskiemu, bo tym razem z bliska trafił w słupek. 55 sekund potem Raf-Mix objął prowadzenie. Z autu grę wznowił Mateusz Kończalski, a ładnym uderzeniem pod poprzeczkę popisał się Paweł Dudzik, który ostatnio w naszej lidze grał w sezonie 2020/21. Beniaminek mógł szybko wyrównać, ale z kolei Tadychowi przeszkodził słupek. W 7. min. dwoma świetnymi interwencjami popisał się Szymon Kmiecik broniąc groźne uderzenia Macieja Śliwińskiego i Olafa Wójtowicza. Potem bramkarz Raf-Mix’a nie dał się zaskoczyć Domańskiemu, Jakubowi Bollinowi i Kacprowi Piórowi. Raf-Mix do przerwy miał jeszcze 2-3 dobre sytuacje na podwyższenie wyniku, ale zabrakło ich finalizacji.

Druga połowa zaczęła się od szybkiego wyrównania. Maciej Śliwiński wypatrzył na czystej pozycji Kamila Domańskiego, a ten strzałem z 7 metrów z pomocą słupka zaskoczył Kmiecika. Raf-Mix odzyskał prowadzenie trzy minuty potem, gdy z tzw. „czuba” gola zdobył Mateusz Kończalski. Galport znów musiał odrabiać stratę. Próbowali Śliwiński, Domański i Kacper Tarkowski, lecz bez powodzenia. W 25. min. Raf-Mix mógł prowadzić dwie bramkami, ale fajną akcję niecelnym uderzeniem zakończył Mikołajewicz. Ta niewykorzystana okazja szybko zemściła się, bo osiem sekund potem Domański doprowadził do remisu, a ponownie asystował mu Maciej Śliwiński. Multimedalista HLPN w Świeciu szybko mógł znów prowadzić, jednak Kacper Bańka i Paweł Dudzik nie zdołali pokonać Hillera. Dudzik zrehabilitował się w 27. min., gdy wślizgiem na raty wepchnął piłkę do siatki i Raf-Mix po raz trzeci w tym meczu był na prowadzeniu. 60 sekund później bliski wyrównania był Wójtowicz, ale Kończalski dobrze zaasekurował swojego bramkarza. Galport nie mając nic do stracenia zdecydował się na grę z „lotnym bramkarzem”. Ten manewr jednak nie przyniósł wyrównującego gola. Raf-Mix bronił się dobrze mając dwie szanse na gola „do pustaka”, jednak nieskuteczne. Zatem beniaminek doznał pierwszej porażki w naszej lidze, a Raf-Mix po 5. kolejce został nowym liderem Extraligi i jest już w niej jedyną niepokonaną drużyną.


Haber Team vs Noe-Trans/Rolmasz

Haber Team – Noe-Trans/Rolmasz Przysiersk 6:3 (3:0)
Bramki:
Haber Team: Karol Wierzchowski 3 (1 rzut karny przedłużony), Kamil Węgierek 1, Bartłomiej Piórkowski 1, Krystian Belzyt 1.
Noe-Trans: Amadeusz Olszewski 2 (1 rzut karny przedłużony), Michał Igliński 1.
MVP meczu: Krystian Belzyt (Haber Team).

Szał Kart
Haber Team:
Złota: Krystian Belzyt. Srebrna: Karol Wierzchowski. Brązowa: Bartłomiej Piórkowski.
Noe-Trans:
Złota: Amadeusz Olszewski. Srebrna: Patryk Kotala. Brązowa: Michał Igliński.

Po dwóch wysokich porażkach dla Haber Team był to ostatni dzwonek, by jeszcze wrócić do walki o „czwórkę” dającą bezpośredni awans do ćwierćfinału. Rewelacyjny beniaminek z gminy Bukowiec do wczorajszego meczu przystąpił osłabiony, bo zabrakło w jego składzie Dawida Szpankiewicza, Adam Kardasa, Bartosza Rybińskiego i Marcina Gałuszy. W 3. min. po rzucie rożnym prowadzenie objął Haber. Piłkę po strzale Krystiana Belzyt sprytnie piętą trącił Karol Wierzchowski czym zmylił Marka Bernackiego. W kolejnych minutach podopieczni Jerzego Siemienieckiego przeważali, a przysierszczanie już w 8. min. mieli na koncie 5 fauli. Dwie minuty potem popełnili szósty. Rzut karny przedłużony wykorzystał Karol Wierzchowski, choć Marek Bernacki obronił jego strzał, ale pechowo dla niego tak odbił piłkę, że ta wturlała się do bramki. W 12. min. Amadeusz Olszewski zdobył gola dla Noe-Trans, jednak po VAR-ze sędziowie go nie uznali, bo „Amek” przy próbie dobitki sfaulował bramkarza Grzegorza Okuniewskiego. A to oznaczało drugi rzut karny przedłużony. Tym razem Bernacki był górą w starciu z Wierzchowskim. Jednak w 13. min. po kontrze Haber Team podwyższył prowadzenie, a premierową bramkę w naszej lidze zaliczył reprezentant Polski w socca Bartłomiej Piórkowski.

W 2. części zespół Dariusza Gerke pokazał nie po raz pierwszy charakter. W 16. min. sygnał dał pięknym strzałem w „okienko” Amadeusz Olszewski. Dwie minuty potem Michał Igliński zdobył kontaktowego gola. W 19. min. bliski skompletowania hat-tricka był Karol Wierzchowski, ale obił piłką poprzeczkę. W kolejnych minutach przysierszczanie naciskali, jednak nie potrafili wypracować sobie dogodnych okazji. W 24. min. Kamil Węgierek ładnym uderzeniem z dystansu zaskoczył Bernackiego i było 4:2. Ten cios podciął nieco skrzydła zawodnikom z Przysierska, a Haber Team przejął znów inicjatywę, co udokumentował dwoma kolejnymi golami. W 26. min. do siatki trafił Krystian Belzyt, a trzy minuty później w sytuacji sam na sam hat-tricka skompletował Wierzchowski. Wynik z rzutu karnego przedłużonego ustalił Amadeusz Olszewski.


FC Świecie vs Raf-Mix & Partnerzy

FC Świecie – Raf-Mix & Partnerzy 3:6 (0:3)
Bramki:
FC Świecie: Dawid Szefler 1, Paweł Mądrzejewski 1, Maciej Słupecki 1.
Raf-Mix: Dawid Kawka 2, Marcin Mikołajewicz 1, Kacper Bańka 1, Marcin Wanat 1, Mateusz Kończalski 1.
MVP meczu: Marcin Wanat (Raf-Mix & Partnerzy).

Szał Kart
FC Świecie:
Złota: Dawid Szefler. Srebrna: Paweł Mądrzejewski. Brązowa: Patryk Kiełpiński.
Raf-Mix:
Złota: Marcin Wanat. Srebrna: Dawid Kawka. Brązowa: Kacper Bańka.

To był hit tej kolejki, a jednocześnie rewanż za finał 13. sezonu, który po rzutach karnych wygrał FC Świecie. W bramce Raf-Mix’a po raz pierwszy w tej edycji stanął Szymon Kmiecik i jak zawsze był mocnym punktem drużyny, obronił 15 strzałów. Z kolei w ekipie mistrza zagrał już Mateusz Góra, który wrócił do naszej ligi po rocznej przerwie. Pierwsze 11 minut to świetna gra Marcina Wanata i jego kolegów. W 58. sekundzie po świetnej akcji z „Małym” wynik otworzył Dawid Kawka. Nie minęło 40 sekund, a było już 2:0 po strzale Marcina Mikołajewicza. Podrażnieni gracze FC próbowali odpowiedzieć, ale na przeszkodzie stawał im Kmiecik lub słupek (Kajetan Wojciechowski) i poprzeczka (Tomasz Rogóż). Raf-Mix groźnie kontratakował. Okazje mieli Kawka i Maciej Sieradzki. W 10. min. po akcji z Mikołajewiczem na 3:0 podwyższył Kacper Bańka. Za chwilę Marcin Wanat był bliski zdobycia kolejnej bramki dla wicemistrza, ale minimalnie przestrzelił. Do przerwy wynik nie zmienił się. Podczas niej przy ławce FC Świecie było nerwowo, nawet Klaudiusz Sikorski z trybun przyszedł motywować zespół. W 18. min. Dawid Szefler w końcu pokonał Szymona Kmiecika po zagraniu Kajetana Wojciechowskiego, jednak dwie minuty później Raf-Mix znów zadał skuteczny cios. Bogdan Ivanchenko obronił strzał z dystansu Marcina Mikołajewicza, lecz przy dobitce Dawida Kawki był bezradny. W 23. min. było już 5:1, a na listę strzelców wpisał się Marcin Wanat. FC Świecie wziął czas, a przy ławce pojawił się ponownie Klaudiusz Sikorski i już pozostał do końca kierując jak w poprzednich latach grą zespołu. Mistrz zaczął grać z „lotnym bramkarzem”. Pełniący tę rolę Paweł Mądrzejewski szybko zdobył gola, ale w kolejnych minutach Raf-Mix bronił się skutecznie. W 26. min. strata Tomasza Rogóża sprawiła, że Mateusz Kończalski posłał piłkę z własnej połowy do pustej bramki pieczętując zwycięstwo swojej drużyny. Jego rozmiary zdołał jeszcze zmniejszyć Maciej Słupecki, były zawodnik Raf-Mix’a.