Liga: PlayOff
PlayOff
Raf-Mix & Partnerzy vs Olimp Futsal Team
Raf-Mix & Partnerzy – Olimp Futsal Team 10:3 (4:1)
Bramki:
Raf-Mix: Dawid Kawka 3, Mateusz Kończalski 2, Marcin Mikołajewicz 2, Danill Andzienko 1, Marcin Wanat 1, Jakub Rządkowski 1 (rzut karny przedłużony).
Olimp FT: Rafał Etmański 1, Wiktor Zacharek 1, Paweł Zieliński 1.
MVP meczu: Marcin Wanat (Raf-Mix & Partnerzy).
Mistrz II ligi w pierwszych meczach ćwierćfinałowych rozczarował najbardziej. W jego szeregach po raz pierwszy zabrakło Damiana Grossa i okazało się ile ten zawodnik znaczy dla zespołu. Raf-Mix już po 90 sekundach prowadził 2:0 po golach Dawida Kawki. Próbowali odpowiedzieć Piotr Gross i Karol Misiaszek, ale czujny był Szymon Kmiecik. Raf-Mix przyzwyczaił nas, że potrafi punktować rywali niczym doświadczony pięściarz. I tak było teraz. W 10. min. po zagraniu Marcina Wanata z bliska do siatki trafił Mateusz Kończalski. Trzy minuty potem ten duet jeszcze raz zaskoczył drugoligowca i było 4:0. W 14. min. piłkarze Olimpu w końcu odpowiedzieli skutecznie, a do siatki na raty trafił Rafał Etmański. W 2. połowie Raf-Mix zadawał kolejne ciosy. W 18. min. ładnym uderzeniem z dystansu popisał się Dawid Kawka. Minutę później po rzucie rożnym na 6:1 podwyższył Danill Andzienko. Potem dwie bramki z rzędu zdobył Olimp Futsal Team (Wiktor Zacharek, Paweł Zieliński) i wydawało się, że stać go jeszcze na poprawienie wyniku przed rewanżem. Jednak w sobotę defensywa i bramkarz Artur Zając byli mniej skuteczni w swoich interwencjach. Najpierw dwa razy na listę strzelców wpisał się Marcin Mikołajewicz, a następnie Marcin Wanat i w 25. min. było 9:3. Olimp spróbował jeszcze gry z „lotnym bramkarzem”, lecz ten manewr nie sprawdził się. A do tego zespół chełmińsko-chełmżyński miał nadmiar fauli. W 29. min. wynik końcowy z rzutu karnego przedłużonego ustalił Jakub Rządkowski, przetransferowany z Gresta i Partnerzy.


FC Świecie vs Noe-Trans/Rolmasz
FC Świecie – Noe-Trans/Rolmasz Przysiersk 6:4 (4:1)
Bramki:
FC Świecie: Tomasz Rogóż 2, Adam Reise 2, Dominik Woźniak 1, Maciej Słupecki 1 (rzut karny).
Noe-Trans: Przemysław Nowaczek 3, Amadeusz Olszewski 1.
MVP meczu: Tomasz Rogóż (FC Świecie).
To było spotkanie pełne zwrotów akcji. W 2. min. skutecznie skontrowali przysierszczanie, gdy po podaniu Bartosza Rybińskiego gola zdobył Amadeusz Olszewski. Aktualny mistrz naszej ligi odpowiedział po trzech minutach, gdy Tomasz Rogóż strzałem z dystansu zaskoczył Marka Bernackiego. W 8. min. fatalny błąd przed własnym polem karnym popełnił Michał Igliński, z którego skorzystał Dominik Woźniak i FC Świecie wyszedł na prowadzenie. Minutę potem ręką przed własną bramką zagrał przetransferowany z Gresta i Partnerzy Dominik Zieliński, a rzut karny na gola zamienił Maciej Słupecki. W 13. min. na 4:1 uderzeniem z boku boiska podwyższył Adam Reise. Gdy na początku 2. połowy zespół ze Świecia zadał piąty cios (Tomasz Rogóż), wydawało się, że odniesie wysokie zwycięstwo. Tymczasem Noe-Trans między 24. a 26. min. strzelił trzy gole i wrócił do gry. Świetne 120 sekund miał Przemysław Nowaczek, który zaliczył hat-tricka. Obrońca mistrzowskiego tytułu otrząsnął się po chwili z tego nokautu, a dowodem na to były groźne uderzenia Kajetana Wojciechowskiego i Dominika Woźniaka, które znakomicie obronił Marek Bernacki. W 28. min. bliski wyrównania po błędzie Mateusza Góry był Patryk Kotala, ale świetnie spisał się bramkarz FC Bogdan Ivanchenko. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się wynikiem 5:4 na 10 sekund przed końcową syreną precyzyjnym strzałem z dystansu popisał się Adam Reise i FC Świecie w rewanżu będzie bronić dwubramkowej przewagi. W tej parze jednak może zdarzyć się jeszcze wszystko.


Haber Team vs GMD Plus
Haber Team – GMD Plus 7:2 (0:1)
Bramki:
Haber Team: Piotr Rykaczewski 3, Krystian Belzyt 2, Karol Wierzchowski 1, Przemysław Modrzyński 1.
GMD Plus: Dawid Duma 1, Wojciech Ratkowski 1.
MVP meczu: Piotr Rykaczewski (Haber Team).
Piłkarze GMD Plus mogą odczuwać duży niedosyt po tym meczu, mimo braku kilku ważnych graczy (zawodnicy Startu pojechali w sobotę na sparing do Lęborka). W 3. min. objęli prowadzenie, gdy Dawid Duma wykorzystał dobre podanie Mateusza Zbiranka. Potem długo je utrzymywali, dobrze w bramce spisywał się Kacper Siuda. Mieli też okazje na 2:0. Groźne strzały oddał Zbiranek, które obronił Grzegorz Okuniewski. Jednak najlepsze dwie szanse miał Marcin Gaca na koniec pierwszej części i na początku drugiej, jednak w obu przypadkach spudłował. Haber Team miał w swoim składzie Piotra Rykaczewskiego, który odwrócił losy tego spotkania. W 18. min. po indywidualnej akcji doprowadził do remisu. Cztery minuty potem dał prowadzenie swojej drużynie wykorzystując dobre podanie Karola Wierzchowskiego. Z kolei w 24. min. skompletował hat-tricka, a asystował mu Krystian Belzyt. Podopieczni Jerzego Siemienieckiego poszli za ciosem, a owocem tego były dwa gole autorstwa Krystiana Belzyta. GMD Plus wycofało bramkarza i ten manewr przyniósł w 26. min. bramkę na 2:5, a zdobył ją powracający do naszej ligi po trzech latach Wojciech Ratkowski. Potem świetną okazję miał Mateusz Zbiranek, lecz jego strzał obronił Okuniewski. W 28. min. piłkarze GMD nie ustrzegli się straty i w efekcie Karol Wierzchowski wjechał z piłką do pustej bramki. Na 10 sekund przed końcem wynik ustalił Przemysław Modrzyński i Haber Team ma przed rewanżem pięć goli zaliczki. Nie powinien tego roztrwonić.


Galport vs MetalBark
Galport Świecie – MetalBark Bydgoszcz 7:2 (2:1)
Bramki:
Galport: Damian Stasikowski 2, Kamil Domański 2, Olaf Wójtowicz 1, Mateusz Gumula 1 (samobójcza), Kacper Piór 1.
MetalBark: Michał Konwiński 1, Radosław Zużydło 1.
MVP meczu: Kamil Domański (Galport Świecie).
Gdyby nie bramkarz Kamil Jaśniewski, to rywalizacja w tej parze zakończyłaby się już po pierwszym meczu. Golkiper MetalBarku obronił aż 20 strzałów. Statystyki są bezlitosne dla bydgoszczan, bo oddali oni zaledwie 12 strzałów przy 44 rywali. Galport już w 1. min. objął prowadzenie po koronkowej akcji z udziałem Kacpra Tarkowskiego, Olafa Wójtowicza i strzelca gola Damiana Stasikowskiego. 60 sekund potem po błędzie Fabiana Hillera do remisu doprowadził Michał Konwiński. Mistrz Extraligi odzyskał prowadzenie w 7. min., gdy znów trafił Stasikowski, a asystę zaliczył Wójtowicz. Do końca 1. części trwały pojedynki piłkarzy Galportu z Jaśniewskim, ale ten spisywał się znakomicie. Dwukrotnie w sukurs przyszedł mu słupek. Po przerwie golkiper MetalBarku przez sześć minut nie dał się zaskoczyć przeciwnikom. Niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić w 18. min., lecz po zagraniu Tomasza Ejankowskiego o centymetry przestrzelił Dariusz Dąbrowski. W 21. min. po ładnej akcji Olaf Wójtowicz podwyższył na 3:1. Galport zadał szybko kolejne dwa ciosy, a autorem obu był Kamil Domański. Najpierw sfinalizował podanie Kacpra Tarkowskiego, a potem uderzył celnie zza pola karnego. W 25. min. MetalBark odpowiedział bramką Radosława Zużydło, ale na więcej już nie było go stać w tym spotkaniu, a do tego nie utrzymał wyniku. W 27. min. pechowo podanie Damiana Stasikowskiego przeciął Mateusz Gumula zaliczając samobójcze trafienie. Wynik na dwie sekundy przed końcem ustalił Kacper Piór. Trudno się spodziewać, żeby Galport wypuścił w rewanżu pięć goli zaliczki, ale jak mawiał klasyk „dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe”.


