Sezon: 2021/22

Sezon 2021/22 – SL 15

Raf-Mix & Partnerzy vs Gresta/Espack/Sadowska

Rafmix & Partnerzy – Gresta/Espack/Sadowska 2:1 po dogrywce (1:1, 1:1)

Bramki:

Rafmix: Maciej Sieradzki 2 (4, 35).

Gresta: Patryk Kiełpiński (7).

MVP meczu: Maciej Sieradzki (Rafmix & Partnerzy).

Spotkanie gigantów Stalex Ligi to przede wszystkim doskonała gra w defensywie z obu stron. Zaczęło się od niecelnych uderzeń Marcina Wanata (z ostrego kąta) i Wojciecha Ernesta (głową). W 2. min. Daniel Semrau wygrał pierwszy w tym meczu pojedynek sam na sam z Maciejem Słupeckim. W 4. min. Rafmix otworzył wynik. Radosław Kanik zagrał piłkę do Dominika Woźniaka, a ten od razu odegrał ją w pole karne do Macieja Sieradzkiego, który ze spokojem pokonał Semraua. Gresta odpowiedziała po trzech minutach, gdy doskonałe zagranie na czyste pole Wojciecha Ernesta wykorzystał Patryk Kiełpiński i było 1:1. Drużyna Grzegorza Fettera przejęła inicjatywę i mogła objąć prowadzenie. W 8. min. o centymetry pomylił się Dawid Bocian, a 120 sekund później w jednej akcji blisko szczęścia byli Paweł Słaby i Wojciech Ernest, ale świetnie zachował się Szymon Kmiecik. Po drugiej stronie boiska dwukrotnie groźnie strzelał Maciej Słupecki, lecz remis utrzymał się do przerwy.

Drugi kwadrans lepiej zaczęła Gresta, która grała wysokim pressingiem. Już w 34 sekundzie bliski zdobycia drugiego gola był Kiełpiński, lecz Radosław Kanik wybił głową piłkę zmierzającą do bramki. Rafmix odpowiedział kontrą, ale Sieradzkiego zatrzymał Semrau. Potem próbowali Wanat, Wójtowicz, Sieradzki i Woźniak, a w Greście Piotr Kaczkowski i Szymon Kocieniewski, lecz wynik w regulaminowym czasie gry nie zmienił się. Podobnie jak dwa lata temu mieliśmy dogrywkę. W tej inicjatywa była po stronie Rafmixa, jednak niewiele z tego wynikało, bo defensywa Gresty była szczelna. Dopiero w 34. min. „setkę” miał Słupecki, lecz przegrał pojedynek sam na sam z Semrauem. W odpowiedzi groźną akcję przeprowadził Piotr Kaczkowski, jednak zakończoną niecelnym uderzeniem. Gdy wydawało się, że będą rzuty karne Rafmix miał na 4 sekundy przed końcem aut na połowie rywali. Najpierw z lewej nogi Marcin Wanat trafił w mur i ponownie było wznowienie gry z boku boiska. Słupecki zagrał tym razem piłkę na prawą nogę „Małego” zaskakując dwuosobowy mur rywali. Marcin Wanat oddał strzał. Piłka szybowała obok bramki, ale przy słupku nogę przystawił Maciej Sieradzki strzelając zwycięskiego gola. Sędziowie sprawdzili jeszcze na VAR-ze, czy nie działo się to już po upływie dogrywkowych 5 minut. Okazało się, że bramka padła równo z końcową syreną i piłkarze Rafmixa mogli cieszyć się ze zdobycia piątego mistrzostwa Stalex Ligi. Czekali na nie cztery lata, ustalając przy okazji nowy rekord wszech czasów. Gresta/Espack/Sadowska drugi rok z rzędu musi zadowolić się wicemistrzostwem.

Dziękujemy kibicom za wczorajszy wieczór. Po roku przerwy znów mogliśmy Galą Finałową zakończyć sezon. Poza emocjami futsalowymi w jej programie znalazła się rozrywka na wysokim poziomie. O muzykę zadbała Big Bike Orchestra. Odwiedzili nas też uczestnicy Hotelu Paradise Jakub Bzdawka i Miłosz Pesta (zaśpiewał jeden ze swoich utworów), a o fachowy komentarz zadbali Sergiusz Ryczel i Radosław Majdan. Po raz drugi w historii na naszej gali zatańczyły dziewczyny z Cheerleaders Gdynia. Zgodnie z zapowiedziami kibicom zaprezentował się również Futsal Świecie, który niedawno awansował do I ligi. Piłkarze i sztab szkoleniowy z tej okazji otrzymali pamiątkowe statuetki. Mamy nadzieję, że warto było spędzić te cztery godziny ze Stalex Ligą. Wkrótce opublikujemy obszerną fotorelację autorstwa Andrzeja Bartniaka z sobotniego wydarzenia.

 

Świeckie Orły vs MYK/KAR/PROF/AGRO

Świeckie Orły –  Myk Konstrukcje/Kar-Sur/Proflex/Agrokompleks 4:2 (1:0)

Bramki:

Świeckie Orły: Patryk Jarantowicz 2 (4, 16), Maciej Góra (19), Michał Igliński (30).

Myk Konstrukcje: Marcin Gaca (23), Tomasz Rogóż (39-rzut karny).

MVP meczu: Kacper Siuda (Świeckie Orły).

Orły zagrały już w optymalnym składzie, choć Karol Maliszewski, Tymoteusz Majka i Maciej Góra w ostatniej chwili dotarli do hali prosto z Aleksandrowa Kujawskiego, gdzie Wda grała mecz Pucharu Polski. Myk Konstrukcje wystawiły tylko siedmioosobowy skład, bez wsparcia graczy z Torunia. Zanim zaczęły się emocje sportowe wszyscy zgromadzeni w hali brawami na stojąco okazali wsparcie Ukrainie, która broni się od 24 lutego przed najeźdźcą z Rosji. Potem sędziowie dali sygnał do gry. Bohaterem 1. połowy bez wątpienia był bramkarz Kacper Siuda, który popisał się kilkoma znakomitymi interwencjami broniąc strzały Piotra Papierowskiego, Patryka Stankiewicza czy Tomasza Rogóża. Nie dał się zaskoczyć też z rzutu karnego przedłużonego w 20. min., którego egzekutorem był Marcin Gaca. Świecianie już w 4. min. objęli prowadzenie, gdy po wznowieniu gry z boku boiska ładnym uderzeniem popisał się Patryk Jarantowicz. Orły mogły podwyższyć wynik, bo dobrze kontrowały. Bogdan Ivanczenko obronił uderzenia Karola Maliszewskiego i Dawida Wietrzykowskiego, a dobrej okazji nie wykorzystał Karol Misiaszek. W 14. min. Dawid Wietrzykowski strzelił gola po akcji z Michałem Iglińskim, ale sędziowie po skorzystaniu z VAR-u go nie uznali, bo „Igła” przy przechwycie piłki faulował Patryka Podolskiego.

Druga część zaczęła się od mocnego uderzenia Świeckich Orłów. W 16. min. Wietrzykowski kropnął z dystansu. Ivanchenko odbił piłkę instynktownie nogą, lecz przy poprawce Patryka Jarantowicza był bez szans. 90 sekund później na 3:0 strzałem z ok. 10 metrów podwyższył Maciej Góra. Za chwilę mogło być po zawodach, ale Podolski na linii bramkowej zablokował strzał Góry. W 23. min. odżyły nadzieje piłkarzy Myk Konstrukcje, bo Marcin Gaca w końcu znalazł sposób na Kacpra Siudę. Zespół Michała Pamulaka atakował dalej, a od 26. min. zaczął grać z „lotnym bramkarzem”. Jednak brakowało dokładności w akcjach. To Orły mogły postawić kropkę nad „i”, ale Misiaszek nie wykorzystał swojej szansy, a Góra trafił w słupek. Na 40 sekund przed końcową syreną po złym wznowieniu gry Kacper Siuda sfaulował Tomasza Rogóża i Myk Konstrukcje miały rzut karny, którego po chwili na kontaktowego gola zamienił Rogóż. Nadzieję na dogrywkę zgasił 15 sekund potem Michał Igliński, który po przechwycie posłał piłkę do pustej bramki rywali.

Po końcowej syrenie Świeckie Orły mogły cieszyć się z historycznego medalu w naszej lidze. Przedostatni zespół Extraligi wskoczył na podium. Gratulujemy. Nasi goście komentatorzy Sergiusz Ryczel (nSport, TVN) i Radosław Majdan (Canal+) przy pomocy kibiców wybrali MVP meczu Kacpra Siudę, który w całym meczu obronił 15 strzałów rywali notując skuteczność interwencji na poziomie 88%.

 

MYK/KAR/PROF/AGRO vs Raf-Mix & Partnerzy

Myk Konstrukcje/Kar-Sur/Proflex/Agrokompleks – Rafmix & Partnerzy 2:3 (2:2)
Bramki:
Myk – Kraśniewski 1, Jankowski 1
Rafmix – Zbiranek 2, Hapka 1
MVP – Zbiranek (Rafmix & Partnerzy)
Mecz, który śmiało można nazwać jednym z najlepszych w sezonie. Od pierwszego gwizdka sędziego obie drużyny starały się przejąć inicjatywę nad spotkaniem. Pierwszy okrzyk radości usłyszeliśmy na ławce Myk Konstrukcje po bramce Krystiana Kraśniewskiego. Mecz obfitował w sporą ilość przewinień. Warto zauważyć, że Myk Konstrukcje już po 8 minutach miał pięć przewinień i musiał uważać w grze obronnej. Rafmix szukał w tym fakcie swojej szansy, jednak rywale byli uważni. Rafmix wyrównał po indywidualnej akcji Słupeckiego i wyłożeniu futbolówki Zbirankowi. Do przerwy mieliśmy wynik 2:2 po bramkach Hapki i golu Jankowskiego dla Myk Konstrukcje. W drugiej części obraz gry się nie zmienił i cały czas ciężko było wskazać lepszego w tej rywalizacji. Po raz kolejny na indywidualną szarżę zdecydował się Słupecki i po raz kolejny wystawił „ciasteczko” Zbirankowi. Myk szukał swojej szansy, a czas nieubłaganie uciekał. W samej końcówce, na 3 sekundy przed końcem jeszcze Kraśniewski obił poprzeczkę bramki Kmiecika, a przez świecką halę przeszedł jęk zawodu, że to spotkanie już się kończy. Rafmix zagra o złoto, a zespół prowadzony przez Michała Pamulaka zagra o najniższy stopień podium.

 

Gresta/Espack/Sadowska vs Świeckie Orły

Gresta/Espack/Sadowska – Świeckie Orły 8:3 (4:1)
Bramki:
Gresta – Ernest 2, Bocian 1, Kocieniewski 1, Komur 1, Słaby 1, Wenerski 1, gol samobójczy 1
Orły – Igliński 1, Jarantowicz 1, Śliwiński 1
MVP – Ernest (Gresta/Espack/Sadowska)
Świeckie Orły przystępowały do tego meczu osłabione brakiem swojego lidera, Macieja Góry. Mimo takiej straty spotkanie idealnie rozpoczęli jego koledzy, którzy po składnej akcji za sprawą Śliwińskiego wyszli na prowadzenie. Gresta bardzo powoli wchodziła w ten mecz. Sygnał do gonienia rywala dał golem Paweł Słaby, wykorzystując zamieszanie pod bramką Siudy. Po tej bramce ekipa Grzegorza Fettera wróciła na właściwe tory. Ich przewaga narastała. Do przerwy mieliśmy wynik 4:1 i coraz mniej przesłanek, że Orzełki nawiążą jeszcze walkę w tym meczu. Drugie 15 minut wyglądało bardzo podobnie. Orły ambitnie szukały swoich szans. Ciężar gry na swoje barki wziął duet Jarantowicz-Wietrzykowski, jednak było to niewystarczalne. Gresta cały czas prowadziła grę, nie dając rozwinąć skrzydeł rywalom. Finalnie mecz zakończył się pewną wiktorią Gresty 8:3 i to ten zespół mógł w spokoju oglądać swojego przeciwnika w finale w następnym spotkaniu.

 

Raf-Mix & Partnerzy vs Chełmża FT

Rafmix&Partnerzy – Chełmża Futsal Team 7:1 (3:0)

Bramki:

Rafmix – Słupecki 2, Wanat 1, Sieradzki 1, Wójtowicz 1, Wojciechowski 1, gol samobójczy 1

Chełmża – gol samobójczy 1

Czerwona kartka – Ciesielski (Chełmża Futsal Team) – za obrażanie sędziego, Dormowicz (Chełmża Futsal Team) – za drugą żółtą kartkę

MVP – Wanat (Rafmix&Partnerzy)

Mecz od samego początku ułożył się pod dyktando Rafmixu. Chełmża nie potrafiła skutecznie przebić się pod bramkę Kmiecika. Rafmix cierpliwie budował swoje ataki. Motorem napędowym był Marcin Wanat. Po jego soczystym uderzeniu piłka odbiła się od poprzeczki i po bezradnie interweniującym Ciesielskim wpadła do siatki. „Mały” oraz Słupecki strzelili jeszcze gole do przerwy ustalając wynik na 3:0. Chełmża grała nerwowo, bardzo często przekraczając przepisy co przerodziło się w wiele żółtych kartek. Na początku drugiej części po nieszczęśliwej interwencji Wojciechowskiego Chełmża strzeliła bramkę, dającą jej jeszcze nadzieje na korzystny rezultat. Tuż po tej bramce bezsensownie po gwizdku piłkę odkopnął Dormowicz, za co zobaczył drugi żółty kartonik. To jeszcze bardziej wzmogło irytację w ich szeregach, co skrzętnie wykorzystywali rywale. Rafmix przyspieszył swoją grę, jeszcze bardziej pokazując dominację na placu gry. Kolejne bramki były kwestią czasu. W końcówce z placu gry wyleciał jeszcze Kamil Ciesielski za kontestowanie i obrażanie sędziego. Rafmix & Partnerzy w półfinale zmierzy się z zespołem Myk Konstrukcje/Kar-Sur/Proflex/Agrokompleks.

 

MYK/KAR/PROF/AGRO vs RAD/EWA/KRĘ/MINI

Myk Konstrukcje/Kar-Sur/Proflex/Agrokompleks – Radbox/Ewamar/Kręgielnia/Mini leasing 5:4(2:0)

Bramki:

Myk – Stankiewicz 2, Gaca 2, Rogóż 1

Radbox – Góra 2, Janus 2

MVP – Rogóż (Myk Konstrukcje/Kar-Sur/Proflex/Agrokompleks)

Mecz od samego początku zapowiadany na hit ćwierćfinałów z pewnością nie rozczarował. Mecz zgromadził też sporą rzeszę kibiców na trybunach świeckiej hali. Ekipa prowadzona przez Michała Pamulaka weszła w to spotkanie mniej zestresowana, co od razu zweryfikował parkiet. Pierwszą bramkę w meczu zdobył Stankiewicz, wykorzystując dobre podanie Rogóża. Sam „Rogi” zdobył drugą bramkę ustalając wynik do przerwy na 2:0. Na ławce mistrza ligi czuć było konsternacje oraz narastające zdenerwowanie. Początek drugiej części był dla nich obiecujący, jednak nie udokumentowany żadnym trafieniem. Kiedy na solową akcję, zakończoną niesamowitym dryblingiem zdecydował się Gaca pokonując bezradnego Zapałę, mogło się wydawać, że jest już po meczu. Myk Konstrukcje dalej grało swój futsal i za sprawą ponownie Stankiewicza wyszło na prowadzenie 4:0. Zrezygnowany Radbox postanowił rzucić wszystkie swoje siły w atak. Na przestrzeni niecałej minuty po dwóch bliźniaczych akcjach, dwukrotnie do siatki trafił Góra i zrobiło się 4:2. Wściekły Pamulak wziął czas, próbując ugasić tą sytuację. Radbox poczuł krew. Marcin Janus wygrał starcie z Ivanchenką i zrobiło się 4:3 ! Wszyscy wyczuwali niemożliwy wręcz comeback. Zamiary Radboxu uciszył jeszcze Gaca golem na 5:3. Na 3 sekundy przed końcem ostatnią bramkę w tym meczu strzelił Janus. Kiedy wszyscy byli już pewni wyniku, kardynalny błąd przy wyprowadzeniu zrobili gracze Myk Konstrukcje i Janus stanął przed szansą na doprowadzenie do wyrównania. Na to zabrakło jednak już czasu, gdyż wybrzmiała końcowa syrena. Wszyscy obecni na hali obejrzeli jedno z najlepszych starć w tym sezonie. Myk Konstrukcje/Kar-Sur/Proflex/Agrokompleks w półfinale spotka się z zespołem Rafmixu & Partnerów.

 

Gresta/Espack/Sadowska vs MG-ECO Invest

Gresta/Espack/Sadowska – MG Eco Invest 4:1 (1:1)

Bramki:

Gresta – Wiśniewski 1, Kiełpiński 1, Kolmajer 1, Kaczkowski 1

MG Eco – Olszewski 1

MVP – Kiełpiński (Gresta/Espack/Sadowska)

Była to pierwsza rywalizacja tych drużyn w tym sezonie, gdyż w rundzie zasadniczej zespół z Grudziądza oddał swoje spotkanie walkowerem. Stara gwardia, jak już wielu nazwało drużynę MG Eco Invest zagrała bardzo odważnie, co chyba trochę zaskoczyło Grestę. Na wysokości zadania między słupkami stawał Ireneusz Bujak, powodując że gracze Grzegorza Fettera uderzali trochę jak głową w mur. Co więcej, Amadeusz Olszewski skutecznie wykończył jedną z kontr i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy skutecznie stopę dostawił Wiśniewski i po 15 minutach mieliśmy remis 1:1. Na drugą część meczu Gresta wyszła jakby bardziej zmobilizowana, co przekuło się w końcowy wynik. Faworyt w tej parze szybko za sprawą Kiełpińskiego objął prowadzenie, które podwyższył Kolmajer i Kaczkowski. Grudziądzanie wycofali jeszcze bramkarza, ale nie zmieniło to nic w obrazie gry i to Gresta/Espack/Sadowska melduje się w półfinale rozgrywek.

 

GMD/Ecopol/Aut-Mor vs Świeckie Orły

GMD Plus/Ecopol/Aut-Mor – Świeckie Orły 2:4 (1:2)

Bramki:

GMD – Stasikowski 1, bramka samobójcza 1

Orły – Śliwiński 2, Igliński 1, brama samobójcza 1

MVP – Śliwiński (Świeckie Orły)

Przed rozpoczęciem tego meczu dało się słyszeć, że to podopieczni Roberta Góry stoją w pozycji faworyta. Mistrz rundy zasadniczej odebrał jeszcze puchar za zwycięstwo i rozpoczęliśmy sportowe emocje. Od pierwszych sekund mentalną przewagę uzyskały Orły, które za sprawą Śliwińskiego oraz po golu samobójczym prowadziły 2:0. GMD próbowało grać swoje, co przynosiło efekty w pierwszej części sezonu. Sygnał do ataku dał Stasikowski, ustalając wynik do przerwy na 2:1. Drugie 15 minut miało podobny przebieg. Ton wydarzeniom na placu gry nadawały Orły, które nie zamierzały odpuścić takiej szansy. Stasikowski wraz z powracającym do naszej ligi Medunytsia bili głową w mur. Trafienie Iglińskiego na 3:1 spowodowało, że do ataku podłączył się bramkarz Piotrowski. Bardzo często w takich sytuacjach szukać trzeba uderzenia z daleka. Na taką próbę zdecydował się Śliwiński uderzając do pustej bramki. Zespół Świeckich Orłów w półfinale czeka teraz rywalizacja z Grestą/Espack/Sadowska, a więc z pewnością nie łatwe zadanie. Samo jednak dostanie się do Gali Finałowej trzeba traktować w formie świetnego wyniku.

 

MG-ECO Invest vs Haber

MG Eco Invest – Haber 4:1 (3:1)

Bramki:

MG Eco – Bollin 1, Chodyna 1, Górski 1, Majka 1

Haber – Węgierek 1

MVP – Bujak (MG Eco Invest)

Spotkanie to zapowiadało się na jedno z ciekawszych w rundzie barażowej. W grudziądzkiej drużynie po bardzo długiej nieobecności zagrał „król wywiadów” wcześniejszych edycji StalexLigi, Sebastian Cyrankowski. Mecz rozpoczął się od sporego błędu w obronie graczy Habra, który skrzętnie wykorzystał Jakub Bollin. Na odpowiedź ze strony świeżo upieczonego extraligowca nie trzeba było długo czekać. Kąśliwym strzałem z prawej strony popisał się Kamil Węgierek i zaskoczył interweniującego Bujaka. Grudziądzanie prowadzili grę. Po bramkach Chodyny i Górskiego na przerwę schodzili przy wyniku 3:1. Haber dwoił się i troił, ale nie był w stanie więcej razy zaskoczyć dobrze dysponowanego Bujaka. W samej końcówce mistrz II ligi zagrał va banque i wycofał bramkarza, co jednak skrzętnie wykorzystali rywale i za sprawą Michała Majka postawili stempel w tym meczu. W ćwierćfinale na MG Eco czeka już Gresta/Espack/Sadowska.

 

Świeckie Orły vs Pantery

Świeckie Orły – Pantery/Gresta/Espack/Sadowska 8:3 (3:2)

Bramki:

Orły – Majka 4, Śliwiński 1, Góra 1, Jarantowicz 1, Wietrzykowski 1

Pantery – Frankiewicz 1, Gackowski 1, Drażdżewski 1

MVP – Majka (Świeckie Orły)

Spotkanie tych drużyn rozpoczęło się od fantastycznego trafienia Norberta Frankiewicza dla Panter. Kiedy po chwili młoda Gresta za sprawą Gackowskiego podwyższyła rezultat na 0:2 w obozie Świeckich Orłów wyczuwalna była nerwowość. Sygnał do ataku dał drużynie przetransferowany z Rafmixu Tymoteusz Majka. Młody „grajek” jeszcze w pierwszej połowie skompletował hattricka, ostatecznie kończąc zawody z czteroma trafieniami. Im dalej w mecz, to gra Orłów wyglądała zdecydowanie lepiej. Pantery jakby stanęły i dopadła ich niemoc strzelecka. Ostatecznie to Orły wywalczyły sobie prawo gry w ćwierćfinale, gdzie ich przeciwnikiem będzie zwycięzca rundy zasadniczej Extraligi – GMD Plus/Ecopol/Aut-Mor. Poza tym czeka ich jeszcze ExtraMecz z JS Power-Pol. Pantery kończą ten sezon na barażach. Po spadku z Extraligi z pewnością będą chcieli do niej jak najszybciej powrócić.

 

RAD/EWA/KRĘ/MINI vs JS POWER POL

Radbox/Ewamar/Kręgielnia/Mini leasing – JS Power-Pol 8:2 (4:0)

Bramki:

Radbox – Szefler 2, Makowski 2, Piskorski 1, Siekirka 1, Góra 1, Reise 1

Power-Pol – Kravchuk 1, Smolarz 1

MVP – Siekirka (Radbox/Ewamar/Kręgielnia/Mini leasing)

Mistrz z poprzedniego sezonu zaczął to spotkanie z wysokiego „C” po bardzo szybkich bramkach Szeflera i Piskorskiego. Wicemistrz II ligi dobrze się nie otrząsnął po tych trafieniach, a po chwili przyszły kolejne dwie bramki. Czterobramkowa zaliczka spowodowała, że Radbox mógł grać już zdecydowanie spokojniej i szukać szansy na pierwsze „zerko” w sezonie Łukasza Zapały. JS Power-Pol zagrało przez całe spotkanie trochę jakby bez wiary w końcowe zwycięstwo. Krótki skład desygnowany na ten mecz tylko to potwierdzał. Gol Kravchuka finalnie zabrał nadzieje Zapale, ale ważniejsze dla jego drużyny było z pewnością przejście przez baraże bez straty graczy na nadchodzący ćwierćfinał, gdzie niewątpliwie dojdzie do hitu. Rywalem mistrza będzie trzecia drużyna sezonu zasadniczego czyli Myk Konstrukcje/Kar-Sur/Proflex/Agrokompleks. Dla JS Power-Pol pozostaje teraz skupić się na najważniejszym meczu z kolei dla nich czyli ExtraMeczu ze Świeckimi Orłami, decydującym o tym, która z drużyn zagra w przyszłym sezonie w Extralidze.

 

Chełmża FT vs Feniks FT

Chełmża Futsal Team – Feniks Futsal Team 9:4 (3:1)

Bramki:

Chełmża – Zieliński 4, Etmański 3, Łagodziński 1, Polikowski 1

Feniks – Piór 3, bramka samobójcza 1

MVP – Zieliński (Chełmża Futsal Team)

Jeszcze przed spotkaniem można było usłyszeć o problemach z bramkarzami w zespole z Chełmży. Finalnie udało się dojechać Dominikowi Kwiatkowskiemu, który godnie zastąpił między słupkami Szymona Ciesielskiego. Od pierwszego gwizdka sędziego to extraligowiec nadawał tempo tej rywalizacji. Bardzo dobrze współpracował duet Zieliński-Etmański wzajemnie się uzupełniając. Do przerwy mieliśmy wynik 3:1 i wrażenie, że wszystko jest pod kontrolą drużyny Kamila Ciesielskiego. W drugiej połowie ta przewaga jeszcze bardziej się uwidoczniła. W zespole Feniksa ambitnie swoich szans szukali przede wszystkim Piór i Adamczyk. Ostatecznie Chełmża wygrała 9:4 i w ćwierćfinale spotka się z zespołem Rafmixu & Partnerów. Do tej rywalizacji przystąpią osłabieni brakiem Radka Łagodzińskiego, który otrzymał trzecią żółtą kartkę. Po takiej samej pauzie wraca za to Łukasz Dormowicz.