Sezon: 2023/24

Raf-Mix & Partnerzy vs FC Świecie

Raf-Mix & Partnerzy – FC Świecie 4:4 po dogrywce (4:4, 1:2) – karne 2:4

Bramki:

Raf-Mix: Marcin Wanat 2 (5, 23), Dominik Woźniak (18), Filip Mierzejewski (19).

FC Świecie: Kamil Kurkierewicz 2 (29, 30), Tomasz Rogóż (4), Patryk Kiełpiński (6).

MVP meczu: Kamil Kurkierewicz (FC Świecie).

Finał był prawdziwą „wisienką na torcie”. Piłkarze dostarczyli kibicom sporo emocji. W meczu nie brakowało zwrotów akcji. Podczas prezentacji ogłoszono, że po raz ostatni FC Świecie prowadzi jako trener Klaudiusz Sikorski. Jego piłkarze postarali się, żeby „ostatki” w tej roli zapamiętał na długo. Zaczęło się od śmiałych ataków Raf-Mix’a. Sobotni solenizant Bartosz Piotrowski już w pierwszych minutach obronił kilka groźnych strzałów, a próbowali go zaskoczyć Maciej Słupecki, Marcin Wanat, Kamil Domański i Kajetan Wojciechowski. W 4. min. podłączenie się do akcji kolegów Szymona Kmiecika przyniosło stratę. Futsalówkę wyłuskał Kamil Kurkierewicz i zagrał ją do Tomasza Rogóża, a ten posłał piłkę do pustej bramki. Odpowiedź mistrza Extraligi (przed meczem Tomasz Keller wręczył drużynie puchar za tytuł) była natychmiastowa, a do remisu doprowadził Marcin Wanat. W 6. min. znów powody do zadowolenia mieli fani FC Świecie, bo po dalekim wyrzucie piłki przez Piotrowskiego trafiła do Patryka Kiełpińskiego, który ograł Mierzejewskiego i Kmiecika i trafił na 2:1. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, choć bliscy doprowadzenia do remisu byli w 10. min. Filip Tadych i Wojciechowski, lecz kapitalnie spisał się Bartosz Piotrowski.

Drugi kwadrans przyniósł jeszcze więcej emocji. Kluczowa była 18. min., gdy najpierw po zagraniu Marcina Wanata wyrównującego gola zdobył Dominik Woźniak. 27 sekund później akcję Kamila Domańskiego skutecznie sfinalizował Filip Mierzejewski. Raf-Mix pierwszy raz wyszedł na prowadzenie. W 23. min. był on bliżej szóstego mistrzostwa, gdy Marcin Wanat strzałem z dystansu podwyższył na 4:2. 120 sekund potem mogło być po meczu, ale Tadych trafił w słupek. Zespół Klaudiusza Sikorskiego i Michała Krzęśniaka ostatnie pięć minut grał z „lotnym bramkarzem”. Manewr ten mógł skończyć się źle, bo Szymon Kmiecik i Kamil Domański byli bliscy umieszczenia piłki w pustej bramce strzałami z własnej połowy. Czas upływał, kibice byli przekonani, że Raf-Mix będzie mistrzem. Tymczasem gracze FC Świecie koncertowo rozegrali ostatnie 80 sekund, a bohaterem drużyny został Kamil Kurkierewicz, który zdobył dwa gole dające dogrywkę. Najpierw wykorzystał dobre podanie „lotnego bramkarza” Pawła Mądrzejewskiego, a na 13 sekund przed końcem przytomnie dobił piłkę po jej odbiciu się od słupka (po strzale Radosława Mika). Dodatkowe 5 minut nie przyniosła rozstrzygnięcia, choć oba zespoły miały swoje szanse. Na 20 sekund przed końcem wygraną Raf-Mix’owi powinien dać Filip Tadych, ale nie zdołał z bliska pokonać Piotrowskiego.

Nowego mistrza musiały wyłonić rzuty karne. Te lepiej egzekwowali piłkarze FC Świecie wygrywając 4:2. W 1. serii karnego nie strzelił Paweł Mądrzejewski (obronił Szymon Kmiecik), ale po nim bramkarza rywali pokonali strzałami z 7 metrów Patryk Kiełpiński, Tomasz Prejs, Kamil Kurkierewicz i Radosław Mik. W ekipie Raf-Mix’a trafili Maciej Słupecki (na 1:1) i Kacper Bańka (na 2:3), a pomylili się Filip Mierzejewski (przestrzelił) i Dominik Woźniak (słupek). Zatem FC Świecie po raz drugi w historii jest najlepszą ekipą w naszych rozgrywkach i notabene ostatnim mistrzem Stalex Ligi, bo to była już ostatnia edycja HLPN w Świeciu pod tą nazwą. Przypomnijmy, że pierwszy raz zespół Michała Krześniaka i Klaudiusza Sikorskiego triumfował w pamiętnym wydłużonym przez pandemię sezonie 2020/21, ale wówczas pod nazwą Radbox/Ewamar/Kręgielnia/Mini leasing.

 

GMD Plus vs Noe-Trans/Rolmasz

GMD Plus – Noe-Trans/Rolmasz Przysiersk 4:0 (1:0)

Bramki:

GMD Plus: Aleksander Karbowski 2 (8, 19), Dawid Duma (25), Marcin Gaca (26).

MVP meczu: Aleksander Karbowski (GMD Plus).

Spotkanie o brąz lepiej zaczęli piłkarze GMD, którzy już na początku sprawdzili formę Marka Bernackiego. Ten obronił po dwa strzały Oleksandra Ovsiaka i Damiana Stasikowskiego oraz jeden Jakuba Mizdalskiego i Aleksandra Karbowskiego. Noe-Trans odpowiedział w 3. min. uderzeniem z dystansu Dawida Szpankiewicza, ale czujny był Bogdan Ivanchenko. Trzy minuty potem wynik mógł otworzyć Mateusz Ligmanowski, lecz przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem GMD Plus. Na pierwszego gola w tegorocznej gali finałowej musieliśmy czekać do 8. min. Po akcji Wiktora Pokorowskiego i Marcina Gacy piłkę do siatki z bliska posłał aktywny od początku Aleksander Karbowski. Później dwukrotnie dał o sobie znać Amadeusz Olszewski. W 10. min. jego uderzenie z rzutu wolnego odbił Ivanchenko. 90 sekund potem „Amek” przestrzelił z trzech metrów. GMD Plus też miał dwie okazje bramkowe przed przerwą, ale Bernacki zatrzymał Ovsiaka i Pokorowskiego.

W 2. połowie zespół Dariusza Gerke próbował odrobić jednobramkową stratę, jednak nie miał specjalnie argumentów w ofensywie. Najlepiej świadczą o tym statystyki. Przysierszczanie oddali w całym spotkaniu tylko 11 strzałów (w tym 7 celnych) przy 30 rywali. Defensywa GMD Plus była solidna. W 19. min. Marek Bernacki przeciął lewą nogą podanie na długi słupek Wiktora Pokorowskiego do Aleksandra Karbowskiego, ale piłka trafiła ostatecznie do adresata i Karbowski podwyższył na 2:0. Drużyna Damiana Ejankowskiego później dochodziła do kolejnych pozycji strzeleckich. M.in. Dmytro Chernushkin trafił w słupek. W 25. min. Dawid Duma wykorzystał to, że golkiper Noe-Trans podłączył się do akcji kolegów i po przechwycie piłki przytomnie posłał ją przez prawie całe boisko do pustej bramki. 37 sekund potem Marcin Gaca pozbawił nadziei graczy z Przysierska podwyższając precyzyjnym strzałem zza pola karnego na 4:0. Później rozmiary zwycięstwa powinni podwyższyć Stasikowski, Michał Glazik (słupek) czy Pokorowski, lecz zabrakło im precyzji. W samej końcówce o honorowe trafienie dla Noe-Trans mógł postarać się Amadeusz Olszewski, ale z rzutu karnego przedłużonego trafił w poprzeczkę. Drużyna z Przysierska ma za sobą najlepszy sezon w historii w naszej lidze, lecz kończy go poza podium. GMD Plus po trzech latach przerwy znów jest brązowym medalistą.

 

Raf-Mix & Partnerzy vs Noe-Trans/Rolmasz

Raf-Mix & Partnerzy – Noe-Trans/Rolmasz Przysiersk 6:4 (2:4)

Bramki:

Raf-Mix: Filip Mierzejewski 1, Dominik Woźniak, Olaf Wójtowicz 1, Kamil Domański 1, Kajetan Wojciechowski 1, Filip Tadych 1.

Noe-Trans: Amadeusz Olszewski 3, Patryk Szymecki 1.

MVP meczu: Olaf Wójtowicz (Raf-Mix & Partnerzy).

W starciu mistrza Extraligi z mistrzem II ligi lepszy okazał się ten pierwszy, choć do 18. minuty zanosiło się na sensację. W 1. części piłkarze Noe-Trans zaskoczyli rywali i kibiców, wykorzystując prawie wszystkie sytuacje bramkowe. W 4. min. omal gola nie zdobył Marek Bernacki, który był bliski skopiowania wyczynu Bartosza Piotrowskiego z poprzedniego meczu. Minutę później wynik otworzył Amadeusz Olszewski. W 7. min. po znakomitym zagraniu Mateusza Ligmanowskiego na 2:0 podwyższył Patryk Szymecki. Raf-Mix odpowiedział 120 sekund potem strzałem niemal z zerowego kąta Filipa Mierzejewskiego. Wydawało się, że faworyt pójdzie za ciosem. Tymczasem dwa kolejne gole zdobył Amadeusz Olszewski. Najpierw w 9. min. perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Z kolei cztery minuty później Patryk Winowiecki trafił w słupek, a „Amek” skutecznie głową wbił piłkę do siatki. Noe-Trans wygrywał 4:1. Podrażniony zdobywca Pucharu Ligi jeszcze przed przerwą zdobył drugiego gola (Dominik Woźniak). Na początku 2. połowy Mateusz Ligmanowski zaprzepaścił stuprocentową szansę, żeby znów dać Noe-Trans trzybramkową przewagę. Między 19. a 22. min. Raf-Mix pokazał swoją moc i odwrócił losy meczu strzelając cztery bramki. Najpierw kontaktową zdobył Olaf Wójtowicz po asyście Kamila Domańskiego. Po chwili duet ten zamienił się rolami i do remisu 4:4 doprowadził Domański. W 22. min. po indywidualnej akcji gola zdobył Kajetan Wojciechowski, a na 6:4 podwyższył Filip Tadych po asyście Kacpra Bańki. Zespół z Przysierska nie potrafił podnieść się po takich ciosach. Owszem walczył do końca, ale to Raf-Mix miał więcej okazji do podwyższenia okazji (w całym meczu w strzałach było 35 do 15). Dobra postawa Marka Bernackiego sprawiła, że wynik już się nie zmienił. Zatem Raf-Mix po raz kolejny zagra w finale, a Noe-Trans w najlepszym swoim sezonie powalczy o brąz.

 

GMD Plus vs FC Świecie

GMD Plus – FC Świecie 2:5 (0:2)

Bramki:

GMD Plus: Mateusz Zbiranek 2.

FC Świecie: Tomasz Rogóż 1, Adrian Wróblewski 1, Bartosz Piotrowski 1, Daniel Czarnowski 1 (samob.), Paweł Mądrzejewski 1.

MVP meczu: Bartosz Piotrowski (FC Świecie).

Obie drużyny wystawiły najmocniejsze składy. Na początku spotkania było trochę futsalowych szachów. Strzałami zza pola karnego próbowali zaskoczyć rywali Oliver Zaręba (dwukrotnie) i David Pytel, a po drugiej stronie boiska Mateusz Zbiranek. W 6. min. najlepszą okazję na otwarcie wyniku miał Patryk Kiełpiński, ale przegrał pojedynek sam na sam z Bogdanem Ivanchenko. Minutę później piłkarze FC Świecie przeprowadzili trójkową akcję Pytel – Paweł Mądrzejewski – Tomasz Rogóż, a do siatki piłkę wpakował „Rogi”. Nie minęło 60 sekund, a było już 2:0. Gola zdobył Adrian Wróblewski, a znakomitą asystą popisał się Zaręba. Piłkarze GMD Plus próbowali odpowiedzieć. Strzały Jakuba Mizdalskiego i Damiana Stasikowskiego obronił Bartosz Piotrowski, zaś Mateusz Zbiranek i Aleksander Karbowski spudłowali z bliska. Tu przed przerwą szansę na 3:0 miał Tomasz Rogóż, ale przestrzelił z bliska. Druga połowa zaczęła się od strzału w słupek Mizdalskiego. Bliski zdobycia kontaktowego gola był też Dmytro Chernushkin (Piotrowski zatrzymał piłkę na linii bramkowej z pomocą słupka). Po drugiej stronie boiska dwie okazje miał Adam Reise. Zespół Damiana Ejankowskiego napierał coraz mocniej, ale wciąż brakowało mu wykończenia akcji. Próbowali Mizdalski, Karbowski, Stasikowski i Marcin Gaca, jednak bez efektu bramkowego. W 25. min. Radosław Mik sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Damiana Stasikowskiego, za co ujrzał czerwoną kartkę. Piłkarze GMD wykorzystali grę w przewadze, ale strzelili tylko jednego gola. W 26. min. zdobył go Mateusz Zbiranek. Nie mając nic do stracenia potem zdecydowali się na grę z „lotnym bramkarzem”. Jednak ten manewr od razu „spalił na panewce”, bo po złapaniu piłki Bartosz Piotrowski precyzyjnym wykopem posłał ją do pustej bramki. Nie minęło wiele czasu, a było już 4:1, gdy „samobója” po zagraniu Kamila Kurkierewicza zaliczył Daniel Czarnowski. Na otarcie łez na 4:2 trafił Zbiranek, a mecz zakończył kuriozalny gol Pawła Mądrzejewskiego, który tak wznowił grę od środka, że przelobował „lotnego bramkarza” Damiana Stasikowskiego. FC Świecie ma na koncie jedno mistrzostwo, ale w finale zagra po raz pierwszy w historii. Ten tytuł zdobył bowiem w sezonie pandemicznym, kiedy mistrzem został najlepszy zespół Extraligi.

 

Orły Galportu vs Raf-Mix & Partnerzy

Orły Galportu – Raf-Mix & Partnerzy 3:10 (2:5)

Bramki:

Orły Galportu: Maciej Góra 2, Patryk Kotala 1,

Raf-Mix: Maciej Słupecki 4, Olaf Wójtowicz 2, Kajetan Wojciechowski 2, Marcin Wanat 1, Dominik Woźniak 1.

MVP meczu: Maciej Słupecki (Raf-Mix & Partnerzy).

Orły Galportu nie obroniły trofeum. Na pewno oczekiwaliśmy bardziej zaciętego pojedynku, wszak w Extralidze Raf-Mix nie wygrał właśnie tylko z zespołem Macieja Góry i spółki (2:2). Tymczasem w dzisiejszym finale Orły nie miały specjalnie argumentów w starciu z dobrze dysponowanymi rywalami. W zasadzie już po pierwszym kwadransie było niemal przesądzone, kto wzniesie puchar. Raf-Mix pierwszą swoją akcję zamienił na gola. Wynik w 1. min. otworzył Olaf Wójtowicz przy asyście Filipa Tadycha. 180 sekund potem Patryk Kotala przechwycił piłkę na środku boiska i w sytuacji sam na sam z Szymonem Kmiecikiem doprowadził do remisu. W 6. min. po ładnej akcji Kajetan Wojciechowski ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Trzy minuty później Raf-Mix wygrywał już 4:1 po bramkach Wójtowicza (z głowy) i Macieja Słupeckiego. W 14. min. Orły zdobyły drugiego gola (skuteczna dobitka Macieja Góry), ale jeszcze przed przerwą odpowiedział Marcin Wanat po zagraniu Słupeckiego. Na początku 2. części Orły mogły wrócić do gry, jednak Adam Kardas i Maciej Śliwiński nie wykorzystali swoich szans. Piłkarze Raf-Mix’a pozbawili rywali złudzeń bramkami Kajetana Wojciechowskiego (18) i Macieja Słupeckiego (21). Potem zrobiło się na boisku nerwowo, mieliśmy dużo fauli, a w ostatnich czterech minutach cztery rzuty karne przedłużone. Pierwszego przestrzelił Szymon Kmiecik. Dwa kolejne wykorzystał Maciej Słupecki i było 9:2. W 29. min. rzut karny przedłużony wywalczyły też Orły, którego na gola zamienił Maciej Góra. Raf-Mix drugi w historii Puchar Ligi (pierwszy w sezonie 2014/15) przypieczętował jeszcze bramką Dominika Woźniaka.

 

Raf-Mix & Partnerzy vs Pastbruk/Vox Grudziądz

Raf-Mix & Partnerzy – Pastbruk/VOX Grudziądz 6:1 (2:0)

Bramki:

Raf-Mix: Olaf Wójtowicz 2, Maciej Słupecki 2, Kacper Bańka, Filip Mierzejewski 1.

Pastbruk: Michał Majka 1.

MVP meczu: Filip Mierzejewski (Raf-Mix & Partnerzy).

Grudziądzanie, którzy przyjechali tylko w sześcioosobowym składzie, nie mieli specjalnie atutów w starciu z niepokonanym w tym sezonie Raf-Mix’em, wzmocnionym dodatkowo Olafem Wójtowiczem. Od początku trwał ostrzał bramki Pastbruku, ale świetnie między słupkami spisywał się Mariusz Śliwiński. Dopiero w 8. min. zaskoczył go strzałem zza pola karnego Wójtowicz. Piłkarze z Grudziądza dzięki kolejnym udanym interwencjom swojego golkipera byli bliscy dowiezienia 0:1 do przerwy, ale na 16 sekund przed nią Maciej Słupecki podwyższył prowadzenie po zagraniu Filipa Tadycha. Dodajmy, że Pastbruk najlepszą sytuację miał w 5. min., gdy Patryk Stankiewicz obił piłką słupek bramki Szymona Kmiecika. W 2. części obraz gry nie zmienił się. Dalej dużo pracy miał Mariusz Śliwiński, choć w 16. min. Michał Majka mógł strzelić kontaktową bramkę, jednak przegrał pojedynek sam na sam z Kmiecikiem. Na kolejnego gola kibice musieli poczekać siedem minut. Wówczas ładnym uderzeniem z dystansu w „okienko” popisał się Kacper Bańka. W 23. min. było już 4:0, gdy po strzale Bańki nogę dołożył Filip Mierzejewski. Trzy minuty później Raf-Mix zadał kolejny cios, a po raz drugi w tym meczu do siatki trafił Maciej Słupecki. Grudziądzanie zdołali zdobyć honorowego gola w 29. min. po akcji Jarosława Górskiego i strzale Michała Majki. Wynik końcowy ustalił Olaf Wójtowicz po podaniu Słupeckiego.

 

Orły Galportu vs Noe-Trans/Rolmasz

Orły Galportu – Noe-Trans/Rolmasz Przysiersk 6:3 (0:1)

Bramki:

Orły Galportu: Maciej Góra 4, Patryk Jarantowicz, Patryk Kotala 1.

Noe-Trans: Amadeusz Olszewski 2, Patryk Szymecki 1.

MVP meczu: Maciej Góra (Orły Galportu).

Orły zrewanżowały się rywalom za ćwierćfinał Stalex Ligi i będą bronić pucharu. Łatwo nie było. W pierwszych 10 minutach żadnej drużynie nie udało otworzyć się wyniku. Obaj bramkarze Kacper Siuda i Marek Bernacki mieli okazje do wykazania się, choć więcej ten drugi. W 11. min. Noe-Trans objął prowadzenie po strzale z rzutu wolnego z ok. 20 metrów Amadeusza Olszewskiego. Nie obyło się bez kontrowersji. Świecianie uważali, że to „Amek” sfaulował Kacpra Tarkowskiego, a nie odwrotnie. Poza tym czekali na gwizdek, a tymczasem Olszewski wykonał wolnego bez niego. Gwizdek odegrał rolę też chwilę później, gdy Karol Maliszewski przed jego dźwiękiem rozegrał rzut rożny, a piłkę do siatki posłał Kacper Tarkowski. Zamiast gola była żółta kartka dla Maliszewskiego. Orły wcześniej sygnalizowały grę na gwizdek, więc nie mogą mieć pretensji za tę sytuację. Wynik do przerwy nie zmienił się, choć powinien. W 13. min. po strzale Macieja Śliwińskiego przysierszczan uratował słupek, zaś 30 sekund później Dawid Szpankiewicz przestrzelił rzut karny przedłużony dla Noe-Trans. Kluczowe dla wyniku okazały się pierwsze cztery minuty 2. części, w których piłkarze Orłów Galportu zadali trzy ciosy. W 21. min. do remisu doprowadził strzałem z ok. 9 metrów Patryk Jarantowicz. 120 sekund potem na 2:1 z dystansu trafił Maciej Góra, a w 24. min. po dobrze rozegrany rzucie rożnym gola zdobył Patryk Kotala. Noe-Trans odpowiedział po pięciu minutach, gdy znów z rzutu wolnego celnie przymierzył Amadeusz Olszewski. Jednak momentalnie po stracie piłki przez Przemysława Kozickiego przed własnym polem karnym i strzale Góry zrobiło się 4:2. Zespół z Przysierska zdecydował się na grę z „lotnym bramkarzem”, ale ten manewr przyniósł odwrotny efekt. Drugi kwadrans meczu należał do Macieja Góry, który zdobył kolejne dwa gole pieczętując awans swojej drużyny do drugiego z rzędu finału. Najpierw w 26. min. wykończył z bliska akcję Macieja Śliwińskiego, a 100 sekund potem posłał futsalówkę z połowy boiska do pustej bramki. Wynik końcowy ustalił strzałem z głowy Patryk Szymecki. Dla ekipy z Przysierska to druga pucharowa porażka z rzędu. Przypomnijmy, że w półfinale znalazła się ona jako „lucky loser”.

 

 

Przyjaciele z Boiska Bysław vs Black Mamba/Ragnar/Vector Team

Mecz o 15. miejsce: Przyjaciele z Boiska Bysław – Black Mamba/Ragnar/Vector Team 5:0 (1:0)

Bramki:

Przyjaciele: Adrian Ziętkowski 3, Adam Kowalski 1, Aleksander Kufel 1.

MVP meczu: Adrian Ziętkowski (Przyjaciele z Boiska Bysław).

To był rewanż za mecz z 20 stycznia w II lidze, w którym bysławianie wygrali 4:3. Teraz także okazali się lepsi, choć wynik nie odzwierciedla do końca wydarzeń na boisku. Przyjaciele prowadzenie objęli w 3. min. po strzale Adriana Ziętkowskiego. Wynik 1:0 utrzymywał się aż do 26. min. W międzyczasie oba zespoły miały wiele szans na jego zmianę. Piłkarze Black Mamby trafili na świetnie dysponowanego bramkarza Aleksandra Kufla, którego nie mogli zaskoczyć z dystansu oraz z bliska. Próbowali po kilka razy Michał Pawelec, Kacper Kiełpiński, Mateusz Kawecki, Aleksander Witek czy Adrian Kawecki, ale bez powodzenia. W niektórych przypadkach zabrakło celności w strzałach. Po drugiej stronie boiska wynik mogli poprawić Gracjan Pilarski, Ziętkowski i Patryk Musiał. Ostatnie cztery minuty należały do zespołu z Bysławia. W 26. min. na 2:0 strzałem „z czuba” podwyższył Adam Kowalski. 60 sekund później bramkarz Dawid Majewski sfaulował Adriana Ziętkowskiego we własnej „7”. Sam poszkodowany wykorzystał rzut karny. W 28. min. Aleksander Kufel pokazał, że nie tylko potrafi bronić, ale też strzelać gole. Wykorzystał to, że Majewski podłączył się do akcji kolegów i po przechwycie piłki posłał ją przez całe boisko do pustej bramki. Końcowy wynik ustalił ładnym uderzeniem z rzutu wolnego Adrian Ziętkowski pieczętując swój doskonały występ. Zatem piłkarze z powiatu tucholskiego kończą debiutancki sezon na 15. miejscu, a Black Mamba/Ragnar/Vector Team będzie w klasyfikacji końcowej przedostatni wyprzedzając tylko Wilka Świecie.

 

FC Chełmża vs Feniks Futsal Team

WALKOWER 0:10

Mecz o 13. miejsce: FC Chełmża – Feniks Futsal Team 0:10 wo.

Nie doszedł do skutku mecz o 13. miejsce, bo z uwagi na obowiązki klubowe (niedzielny sparing Legii Chełmża w Wąbrzeźnie o tej samej porze) chełmżanie nie mogli dziś przyjechać do Świecia. Zatem 13. miejsce zajął Feniks Futsal Team, zaś FC Chełmża 14.