Haber Team vs FC Świecie

Haber Team – FC Świecie 10:2 (6:2)
Bramki:
Haber Team:
 Bartłomiej Piórkowski 5, Kacper Sapa 1, Karol Wierzchowski 1 (rzut karny), Jakub Adamczyk 1, Krystian Belzyt 1, Piotr Rykaczewski 1.
FC Świecie: Maciej Słupecki 2.
MVP meczu: Bartłomiej Piórkowski (Haber Team).

Finał Pucharu Ligi przyniósł mniej emocji niż można było spodziewać się. FC Świecie przystąpił do niego tylko w siedmioosobowym składzie, a Haber Team wystawił optymalny skład. Zespół Krzysztofa Piątkowskiego szybko ustawił sobie mecz, bo po siedmiu minutach prowadził 3:0. Strzelanie zaczął Bartłomiej Piórkowski (4), a następnie do siatki trafili Kacper Sapa (5) i z rzutu karnego Karol Wierzchowski (7). FC Świecie odpowiedział trafieniem Macieja Słupeckiego, ale potem Haber z rzędu zadał trzy ciosy i w 11. min. wygrywał 6:1. Dwa gole zdobył Piórkowski, a jednego Jakub Adamczyk. Wynik do przerwy ustalił Maciej Słupecki.

Na początku 2. części podopieczni Jerzego Siemienieckiego pozbawili szans rywali. Już w 17. min. prowadzili 9:2 po golach Krystiana Belzyta, Bartłomieja Piórkowskiego i Piotra Rykaczewskiego. Piłkarze FC grając z „lotnym bramkarzem” próbowali jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, ale bezskutecznie. Rywale dobrze bronili się, czujny był bramkarz Grzegorz Okuniewski. W 26. min. wynik końcowy ustalił najlepszy na boisku Bartłomiej Piórkowski, który został wybrany MVP meczu finałowego. Dla Haber Team to pierwsze trofeum w naszej lidze. Może on sięgnąć po dublet, bo 8 marca zagra z Galportem Świecie w meczu finałowym 18 sezonu ProfTools Ligi.

 

Haber Team vs Galport

Haber Team – Galport Świecie 6:2 (2:1)
Bramki:
Haber Team: Krystian Belzyt 4, Karol Wierzchowski 2.
Galport: Damian Stasikowski 1 (rzut karny), Kacper Piór 1.
MVP meczu: Krystian Belzyt (Haber Team).

Niespodzianką było pojawienie się w składzie Habra Amadeusza Olszewskiego z Noe-Trans/Rolmasz. Zabrakło za to Piotra Rykaczewskiego, bohatera sobotniego meczu z GMD Plus. Natomiast w Galporcie nieobecni byli Olaf Wójtowicz, Bartosz Przypis. Wojciech Węgrzyn i Kamil Domański. Natomiast zagrał przetransferowany z GMD Plus Aleksander Karbowski. Haber Team zrewanżował się beniaminkowi za porażkę 0:6 w Extralidze. Już w 2. min. wynik otworzył Krystian Belzyt. Do remisu mogli doprowadzić Kacper Tarkowski, Jakub Bollin i Damian Stasikowski, ale czujny był bramkarz Grzegorz Okuniewski. Po drugiej stronie boiska Piotra Świetlika nie zdołali pokonać Belzyt do spółki z Przemysławem Modrzyńskim. W 8. min. Kamil Węgierek przed własną bramką nieprzepisowo zatrzymał rajd Jakuba Bollina i sędziowie podyktowali rzut karny, którego na wyrównującą bramkę zamienił Damian Stasikowski. Haber Team mógł szybko odzyskać prowadzenie, ale Kacper Piór dobrze zaasekurował Świetlika wybijając piłkę zmierzającą do bramki po zagraniu Belzyta. W 12. min. Galport mógł prowadzić, jednak Kacper Tarkowski mocno przestrzelił rzut karny przedłużony. 60 sekund potem, po VAR-ze sędziowie podyktowali rzut karny dla Habra (faul na Krystianie Belzycie), którego wykorzystał Karol Wierzchowski. Jeszcze przed przerwą wynik mógł podwyższyć Kacper Sapa, lecz świetnie interweniował Piotr Świetlik. Druga połowa zaczęła się od szybkiego gola dla podopiecznych Jerzego Siemienieckiego. Po akcji z Modrzyńskim na 3:1 trafił Belzyt. W 18. min. sytuacja Galportu zrobiła się jeszcze trudniejsza, bo świetną akcją popisał się Karol Wierzchowski. Mistrz Extraligi próbował odwrócić losy wyniku. W 24. min. bramkę na 2:4 zdobył Kacper Piór, ale to było wszystko na co tego dnia pozwolił przeciwnik. Haber Team miał w swoim składzie Krystiana Belzyta. W 26. min. popisał się on skuteczną dobitką po odbiciu się piłki od słupka (po próbie Wierzechowskiego), a na 25 sekund przed końcem ośmieszył rywali przy rzucie rożnym. Zatem w finale Pucharu Ligi po raz pierwszy zagrają FC Świecie i Haber Team.

 

Haber Team vs GMD Plus

Haber Team – GMD Plus 7:2 (0:1)
Bramki:
Haber Team: Piotr Rykaczewski 3, Krystian Belzyt 2, Karol Wierzchowski 1, Przemysław Modrzyński 1.
GMD Plus: Dawid Duma 1, Wojciech Ratkowski 1.
MVP meczu: Piotr Rykaczewski (Haber Team).

Piłkarze GMD Plus mogą odczuwać duży niedosyt po tym meczu, mimo braku kilku ważnych graczy (zawodnicy Startu pojechali w sobotę na sparing do Lęborka). W 3. min. objęli prowadzenie, gdy Dawid Duma wykorzystał dobre podanie Mateusza Zbiranka. Potem długo je utrzymywali, dobrze w bramce spisywał się Kacper Siuda. Mieli też okazje na 2:0. Groźne strzały oddał Zbiranek, które obronił Grzegorz Okuniewski. Jednak najlepsze dwie szanse miał Marcin Gaca na koniec pierwszej części i na początku drugiej, jednak w obu przypadkach spudłował. Haber Team miał w swoim składzie Piotra Rykaczewskiego, który odwrócił losy tego spotkania. W 18. min. po indywidualnej akcji doprowadził do remisu. Cztery minuty potem dał prowadzenie swojej drużynie wykorzystując dobre podanie Karola Wierzchowskiego. Z kolei w 24. min. skompletował hat-tricka, a asystował mu Krystian Belzyt. Podopieczni Jerzego Siemienieckiego poszli za ciosem, a owocem tego były dwa gole autorstwa Krystiana Belzyta. GMD Plus wycofało bramkarza i ten manewr przyniósł w 26. min. bramkę na 2:5, a zdobył ją powracający do naszej ligi po trzech latach Wojciech Ratkowski. Potem świetną okazję miał Mateusz Zbiranek, lecz jego strzał obronił Okuniewski. W 28. min. piłkarze GMD nie ustrzegli się straty i w efekcie Karol Wierzchowski wjechał z piłką do pustej bramki. Na 10 sekund przed końcem wynik ustalił Przemysław Modrzyński i Haber Team ma przed rewanżem pięć goli zaliczki. Nie powinien tego roztrwonić.

 

Gresta i Partnerzy vs Galport

Gresta i Partnerzy – Galport Świecie 0:9 (0:1)
Bramki:
Galport: Damian Stasikowski 4, Jakub Bollin 2, Filip Tadych 1, Wojciech Węgrzyn 1, Jakub Łytkowski 1 (samobójcza).
MVP meczu: Damian Stasikowski (Galport Świecie).

W tej konfrontacji faworyt był jeden, ale do przerwy oszczędził przeciwnika, który trochę bez wiary przystąpił do spotkania. Jedynie w 4. min. po indywidualnej akcji gola zdobył Jakub Bollin. W innych sytuacjach zabrakło wykończenia lub dobrego ostatniego podania. Piłkarze Gresty próbowali odpowiadać uderzeniami z dystansu, które jednak wyłapywał spokojnie Fabian Hiller. Na początku 2. połowy Galport szybko rozwiązał sprawę awansu strzelając w pięć minut cztery gole. Zaczął Filip Tadych, a potem na listę strzelców wpisali się Jakub Bollin i Damian Stasikowski. Gol na 5:0 padł po samobójczym trafieniu Jakuba Łytkowskiego. „Stasik” później dołożył dwa trafienia w 22. min., a wynik ustalił Wojciech Węgrzyn. Od 7:0 piłkarze Galportu grali z „lotnym bramkarzem”, co było też szansą dla Gresty na zdobycie honorowego trafienia. W 27. min. miał na nie Oskar Graczyk, lecz przegrał pojedynek sam na sam z Maciejem Śliwińskim. Wcześniej przy wyniku 0:5 w słupek trafił Jakub Łytkowski. Dodajmy, że w statystykach Greście zapisano zaledwie 10 strzałów.

 

Haber Team vs FC Świecie

Haber Team – FC Świecie 4:3 (2:1)
Bramki:
Haber Team: Karol Wierzchowski 3 (1 rzut karny), Krystian Belzyt 1.
FC Świecie: Piotr Rykaczewski 1 (samobójcza), Maciej Słupecki 1, Adam Reise 1.
MVP meczu: Karol Wierzchowski (Haber Team).

Dwaj czołowi extraligowcy stworzyli bardzo ciekawe widowisko, w którym nie zabrakło zwrotów akcji. Zaczęło się od szybkiego gola dla Habra. W 25. sekundzie Karol Wierzchowski zabrał piłkę Mateuszowi Górze i w sytuacji sam na sam z bramkarzem otworzył wynik. Góra był bliski rehabilitacji w 2. min., ale dobrze swojego bramkarza zaasekurował Krystian Belzyt. Potem dwie szanse miał Dominik Woźniak, lecz je zaprzepaścił. W 7. min. Belzyt podwyższył na 2:0 po wymianie podań z Jakubem Adamczykiem. Piłkarze FC Świecie jednak nie raz wychodzili z opresji w naszej lidze i podobnie było tym razem. W 14. min. Piotr Rykaczewski niefortunnie przeciął lot piłki po zagraniu Mateusza Góry zaliczając „samobója”. Po przerwie aktualny mistrz naciskał coraz bardziej. W 20. min. strzał Adama Reise został jeszcze zablokowany przez Kamila Węgierka, ale piłka spadła pod nogi Macieja Słupeckiego, który z bliska posłał ją do siatki. Był remis 2:2. Trzy minuty potem Adam Reise strzałem zza pola karnego zaskoczył Damiana Maćkiewicza i FC Świecie po raz pierwszy objął prowadzenie. Najbardziej z tego gola na trybunach cieszył się Klaudiusz Sikorski przebywający w gronie sponsorów obu drużyn, ale okazało się, że to była radość przedwczesna. W 25. min. przy rzucie wolnym Habra Tomasz Rogóż sfaulował przed bramką Przemysława Modrzyńskiego. Rzut karny pewnie wykorzystał Karol Wierzchowski i znów był remis. W 27. min. Wierzchowski huknął z dystansu nie do obrony i Haber Team prowadził 4:3. Gracze FC do końca walczyli o dogrywkę, wycofali bramkarza. W 30. min. bliski wyrównania po strzale głową był Adam Reise, lecz kapitalną interwencją popisał się Damian Maćkiewicz, który udanie zastąpił wczoraj między słupkami nieobecnego Grzegorza Okuniewskiego.

 

Gresta i Partnerzy vs MetalBark

Gresta i Partnerzy – MetalBark Bydgoszcz 0:1 (0:0)
Bramka:
MetalBark: Wojciech Konwiński 1.
MVP meczu: Kamil Jaśniewski (MetalBark).

Gresta drugi raz z rzędu odpada z walki o mistrzostwo naszej ligi w 1. rundzie fazy play off. To był najbardziej wyrównany baraż. W składzie Extraligowca pojawili się dawno nieobecni Jakub Lewandowski i Norbert Frankiewicz, wrócił też Mikołaj Topór. Za to nieobecny był Jakub Rządkowski. U bydgoszczan zabrakło Radosława Zużydło, Marcina Lipca czy Adama Kacprzaka. W pierwszym kwadransie częściej angażowany był golkiper MetalBarku Kamil Jaśniewski. Już w 1. min. po bombie z dystansu Mikołaja Topora w sukurs przyszedł mu słupek. Później obronił strzały m.in. Topora, Lewandowskiego, Macieja Cerajewskiego, Dominika Zielińskiego czy Filipa Ławickiego. Z kolei formę Brajana Olkiewicza sprawdzili Łukasz Stasiak (dwukrotnie) i Dariusz Dąbrowski. Druga połowa lepiej zaczęła się dla piłkarzy z Bydgoszczy. W 17. min. po zagraniu Stasiaka na czystą pozycję wyszedł Wojciech Konwiński, który nie zmarnował szansy dając prowadzenie drugoligowcowi. Później bracia Konwińscy oraz Marcin Madeja i Tomasz Ejankowski mogli podwyższyć wynik, jednak zabrakło im precyzji. Gresta dążyła do remisu. Najlepszą okazję miał w 26. min. Filip Ławicki, lecz przegrał pojedynek sam na sam z Jaśniewskim. W ostatnich trzech minutach zawodnicy Gresty próbowali gry z „lotnym bramkarzem”, ale rywale skutecznie bronili się i dowieźli skromne 1:0 do końca. Przypomnijmy, że przed rokiem zespół Grzegorza Fettera także na tym etapie odpadł z rywalizacji przegrywając z Gresta/Pantery 5:6.

 

Chełmża JS Power vs MetalBark

Chełmża Futsal Team JS Power – MetalBark Bydgoszcz 4:3 (1:1)
Bramki:
Chełmża FT: Kacper Rybacki 2, Sebastian Kępiński 1, Jakub Soszka 1.
MetalBark: Marcin Lipiec 2, Ireneusz Rżany 1.
MVP meczu: Kacper Rybacki (Chełmża Futsal Team).

To był ostatni mecz II ligi, którego stawką był awans do Extraligi. Oba zespoły zmierzyły się ze sobą w tym sezonie już po raz trzeci. To spotkanie było podobne do poprzednich, czyli zacięte do ostatniej akcji. W lepszej sytuacji byli bydgoszczanie, których zadowalał już remis. Jednak w ich szeregach zabrakło m.in. Radosława Zużydło, Michała Konwińskiego i Wojciecha Konwińskiego. Lepiej zawody zaczęli chełmżanie, ale w pierwszych minutach zabrakło im skuteczności i szczęścia. W 2. min. Jakub Smolny obił słupek bramki rywali, a 100 sekund potem Tomasz Ejankowski wybił piłkę z linii bramkowej po strzale Dawida Kadei. W 4. min. zawodnicy z Chełmży osiągnęli swój cel. Po wznowieniu gry z boku boisku strzelał Kadej, a Sebastian Kępiński skierował z bliska piłkę do siatki. Za chwilę mogło być 2:0, ale Kamil Jaśniewski zatrzymał Marcina Trzoskiego. Bydgoszczanie pierwszy celny strzał oddali dopiero w 5. min., ale Dominik Kwiatkowski był na posterunku. W 7. min. kolejną świetną okazję dla beniaminka z Chełmży zmarnował Trzoski. Potem próbowali Oleksandr Yepifanov i Kamil Ciesielski, lecz czujny był Jaśniewski. W 10. min. MetalBark doprowadził do remisu, gdy zagranie Marcina Madeja wykorzystał Ireneusz Rżany. Do przerwy wynik nie zmienił się. W drugim kwadransie huśtawka nastrojów w obu ekipach zmieniała się kilka razy. Nadal więcej pracy miał golkiper z Bydgoszczy, który obronił strzały m.in. Ciesielskiego, Kacpra Rybackiego i Kadei. Jednak w 20. min. gola zdobył zespół z Bydgoszczy po rzucie wolnym. Strzał Adama Kacprzaka został zablokowany, ale z dobitką zdążył Marcin Lipiec. Minutę potem był znów remis. Jaśniewski obronił strzał Marcina Trzoski, ale przy poprawce Jakuba Soszki był bezradny. Chełmżanie poszli za ciosem i za chwilę wygrywali 3:2, a na listę strzelców wpisał się Kacper Rybacki. Teraz bydgoszczanie musieli zdobyć gola, by znaleźć się w elicie. Udało im się to w 24. min., gdy po dobrze rozegranym rzucie rożnym do siatki trafił ponownie Lipiec. Zawodnicy Chełmża Futsal Team nie rezygnowali jednak z awansu. Jaśniewski obronił strzał i dobitkę Jakuba Smolnego, a potem uderzenie Rybackiego. W 27. min. Kacper Rybacki był już skuteczniejszy i chełmżanie prowadzili 4:3. 70 sekund później do remisu mógł doprowadzić Dariusz Dąbrowski, lecz trafił tylko w słupek. Zespół z Bydgoszczy do końca walczył o wyrównującego gola, wycofał bramkarza, jednak nie udało mu się zmienić niekorzystnego wyniku i drugi raz w meczu o punkty przegrał z Chełmża Futsal Team 3:4 (wcześniej w eliminacjach). Zatem chełmżanie zajęli 2. miejsce i wracają do Extraligi, w której ostatni raz grali w sezonie 2022/23. Możemy już oficjalnie ogłosić, że mistrzem II ligi został Olimp Futsal Team.

 

Haber Team vs FC Świecie

Haber Team – FC Świecie 5:4 (4:2)
Bramki:
Haber Team: Piotr Rykaczewski 2, Krystian Belzyt 2, Kacper Sapa 1.
FC Świecie: Jakub Adamczyk 1 (samobójcza), Kamil Węgierek 1 (samobójcza), Paweł Mądrzejewski 1, Tomasz Rogóż 1.
MVP meczu: Piotr Rykaczewski (Haber Team).

Szał kart
Haber Team:
Złota: Piotr Rykaczewski. Srebrna: Krystian Belzyt. Brązowa: Grzegorz Okuniewski.
FC Świecie:
Złota: Tomasz Rogóż. Srebrna: Mateusz Góra. Brązowa: Kajetan Wojciechowski.

Oba zespoły walczyły o uniknięcie barażu. W lepszej sytuacji był aktualny mistrz, bo przy porażce GMD Plus mógł sobie pozwolić na przegraną nawet trzema bramkami. Haber Team premiowała każda wygrana. W jego składzie zadebiutowało dwóch kolejnych graczy z Lubawy Piotr Rykaczewski i Maciej Krużewski. Ten pierwszy pokazał się z dobrej strony udanie zastępując Bartłomiej Piórkowskiego. Zaczęło się od gola w 90. sekundzie dla FC. Po strzale Kajetana Wojciechowskiego piłkę jeszcze dotknął Jakub Adamczyk i to na jego konto stolik sędziowski zapisał samobójcze trafienie. W kolejnych minutach były okazje i strzały z obu stron, ale na kolejnego gola musieliśmy poczekać do 9. min. Wówczas po akcji Krystiana Belzyta debiutancką bramkę w Świeciu strzelił Piotr Rykaczewski. Nie minęło 9 sekund a Haber Team już prowadził. Do siatki ponownie trafił Rykaczewski, a asystę zaliczył Jakub Adamczyk. W 10. min. mogło być 3:1, ale po podcince Belzyta nad bramkarzem piłka zatrzymała się na słupku. Ta sytuacja zemściła się od razu, gdy po zagraniu Tomasza Rogóża futsalówkę do własnej bramki pechowo skierował Kamil Węgierek. Podopieczni Jerzego Siemienieckiego nie zrazili się tym faktem, bo w 11. min. odzyskali prowadzenie po kontrze duetu Belzyt – Rykaczewski, a gola zdobył ten pierwszy. Wynik do przerwy 180 sekund później ustalił Kacper Sapa. Najpierw trafił w słupek, ale zdążył nanieść poprawkę.

W 17. min. Krystian Belzyt podwyższył na 5:2 i wydawało się, że Haber Team zmierza po pewne zwycięstwo. Jednak obrońca tytułu to waleczny zespół i nie zamierzał oddać 3. miejsca. W 21. min. Jakub Adamczyk za zatrzymanie piłki ręką po strzale Patryka Kiełpińskiego ujrzał 2. żółtą kartkę, a FC Świecie miał rzut karny. Grzegorz Okuniewski obronił strzał z 7 metrów Pawła Mądrzejewskiego, ale przy dobitce był już bez szans. Minutę później rzut karny przedłużony wywalczyli piłkarze Habra, lecz Piotr Rykaczewski nie zdołał pokonać Bogdana Ivanchenki. W 25. min. zrobiło się już tylko 5:4, gdy po zagraniu Mateusza Góry ładnym uderzeniem z 8 metrów w „okienko” popisał się Tomasz Rogóż. Mieliśmy zatem emocjonującą końcówkę. Szanse uspokoić sytuację mieli Kacper Sapa, Przemysław Modrzyński i Krystian Belzyt, z kolei remis FC uratować mógł w samej końcówce Kajetan Wojciechowski po będzie Okuniewskiego, lecz nieczysto trafił w piłkę. Zatem Haber Team zajął 3. miejsce, FC Świecie czwarte, zaś pauzujący w 7. kolejce Noe-Trans/Rolmasz będzie musiał grać baraż.

 

Gresta i Partnerzy vs FC Świecie

Gresta i Partnerzy – FC Świecie 4:5 (0:3)
Bramki:
Gresta: Jakub Rządkowski 1, Oskar Graczyk 1, Jakub Łytkowski 1, Dominik Woźniak 1 (samobójcza).
FC Świecie: Adam Reise 2, Tomasz Rogóż 1, Paweł Mądrzejewski 1, Dawid Szefler 1.
MVP meczu: Maciej Słupecki (FC Świecie).

Gresta do spotkania przystąpiła bez Brajana Olkiewicza, który pojechał z juniorami Futsalu Świecie na turniej do Płocka. Między słupkami zastąpił go przetransferowany z Futsalu Lniano Dawid Majewski. Z kolei w FC zabrakło m.in. Macieja Góry, Kajetana Wojciechowskiego, Mateusza Góry i Tomasza Prejsa. Pierwsza połowa nie zapowiadała wielu emocji. Faworyt strzelił w niej trzy gole nie tracąc żadnego. Wynik otworzył w 7. min. strzałem z ostrego kąta Tomasz Rogóż po podaniu Macieja Słupeckiego. Cztery minuty później na 2:0 podwyższył Adam Reise, a świetną asystą popisał się Paweł Mądrzejewski. W 13. min. gracze FC Świecie zadali trzeci cios po rzucie rożnym, a precyzyjnym uderzeniem z dystansu popisał się Mądrzejewski. Piłkarze Gresty do przerwy szczęścia szukali głównie strzałami zza pola karnego, ale najlepszą sytuację miał jeszcze przy 0:0 Dominik Zieliński, jednak przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.

Druga połowa to świetna gra Gresty i Partnerów. Sygnał do ataku dał w 17. min. precyzyjnym uderzeniem z dystansu Jakub Rządkowski. 60 sekund potem, po dobrze rozegranym rzucie rożnym, piętą na 2:3 trafił Oskar Graczyk. W 18. min. był już remis, a doprowadził do niego Jakub Łytkowski. Zawodnicy Gresty próbowali pójść za ciosem, a Bogdan Ivanchenko miał pełne ręce pracy broniąc kolejne strzały z dystansu. W 22. min. musiał po raz czwarty wyjąć piłkę z bramki, a skierował ją do niej Dominik Woźniak, który niefortunnie zablokował strzał Łytkowskiego. FC Świecie wyrównał od razu, gdy Maciej Słupecki świetnie wypatrzył Adama Reise. W kolejnych minutach oba zespoły miały kolejne szanse, ale wynik długo nie został zmieniony. Dopiero w 28. min. po rzucie rożnym Słupeckiego gola dla FC zdobył Dawid Szefler. Greście nie udało się już doprowadzić do dogrywki, choć bliski tego był Rządkowski. Ma ona jeszcze 20 procent szans, by wrócić do walki o Puchar Ligi, dzięki „lucky looser’owi”. O tym zdecyduje los.

 

 

Chełmża JS Power vs Bad Boys Serock

Chełmża Futsal Team JS Power-Pol – Bad Boys Serock 4:3 (2:2)
Bramki:
Chełmża FT: Kacper Rybacki 2, Jakub Soszka 1, Oleksandr Yepifanov 1.
Bad Boys: Radosław Mik 3.
MVP meczu: Kacper Rybacki (Chełmża Futsal Team).

Chełmżanie wygrali drugi mecz w II lidze strzelając decydującego gola w samej końcówce. Lepiej zawody zaczęli serocczanie, ale Jakub Cielepak, Artur Polasik i Radosław Mik nie zdołali otworzyć wyniku. Potem zawodnicy z Chełmży zaczęli zagrażać bramce Krystiana Lara, aż w 8. min. Jakub Soszka po kontrze i strzale zza pola karnego dał prowadzenie swojej drużynie. Bad Boys wyrównał niecałe dwie minuty później, gdy zagranie Cielepaka wykorzystał Mik. W 11. min. beniaminek z gminy Pruszcz zadał drugi cios. Ponownie do siatki posłał futsalówkę Radosław Mik, a asystę zaliczył Michał Kozłowski. Potem serocczanie mieli dwie okazje na 3:1, lecz nie zdołali ich wykorzystać. Skuteczniejsi byli przeciwnicy. W 14. min. błąd Marcina Włocha na 7 metrze wykorzystał Oleksand Yepifanov i do przerwy był remis 2:2.

W 18. min. po raz drugi zespół z Serocka wyszedł na prowadzenie, a hat-tricka skompletował Radosław Mik. Chełmżanie dążyli do wyrównania, ale strzały Sebastiana Kępińskiego i Dawida Kadeja nie przyniosły powodzenia. W 24. min. piłkarze Chełmża FT skutecznie skontrowali, a w sytuacji sam na sam z Larem do remisu doprowadził Krystian Rybacki. Bad Boys mógł 60 sekund później znów prowadzić, ale „setkę” zmarnował Jakub Cielepak. Potem obie drużyny szukały zwycięskiego trafienia, jednak bramkarze byli czujni. Gdy wydawało się, że nastąpi podział punktów na 27 sekund przed końcem indywidualną akcją popisał się Kacper Rybacki dając wygraną Chełmża Futsal Team.

 

Haber Team vs Gresta i Partnerzy

Haber Team – Gresta i Partnerzy 5:5 (2:1)
Bramki:
Haber Team: Kamil Węgierek 2, Karol Wierzchowski 1, Jakub Adamczyk 1, Krystian Belzyt 1.
Gresta: Maciej Cerajewski 2, Jakub Łytkowski 1, Mikołaj Topór 1 (rzut karny przedłużony), Oskar Graczyk 1.
MVP meczu: Mikołaj Topór (Gresta i Partnerzy).

Szał Kart

Haber Team:
Złota: Bartłomiej Piórkowski. Srebrna: Karol Wierzchowski. Brązowa: Krystian Belzyt.
Gresta i Partnerzy:
Złota: Mikołaj Topór. Srebrna: Maciej Cerajewski. Brązowa: Oskar Graczyk.

Gresta musiała ten mecz wygrać, by przedłużyć jeszcze swoje szanse na utrzymanie w elicie. W jej składzie pierwszy raz pojawił się Jakub Rządkowski. Pierwsi z gola cieszyli się piłkarze Habra. W 5. min. zdobył go ładnym uderzeniem z ok. 15 metrów Karol Wierzchowski. Po 40 sekundach z połowy boiska mocno kropnął Mikołaj Topór. Bramkarz Grzegorz Okuniewski wypluł piłkę, a skuteczną dobitką popisał się Jakub Łytkowski i był remis. Po chwili Gresta mogła prowadzić, ale o niewiele pomylił się Dominik Zieliński. W 9. min. Kamil Węgierek po indywidualnej akcji sprawił, że Haber Team znów wygrywał. Wynik 2:1 utrzymał się do przerwy, choć Krystian Belzyt miał chrapkę na gola, jednak dwie jego próby z dystansu i jedną z bliska wybronił Brajan Olkiewicz. W 16. min. golkiperowi Gresty przyszła w sukurs poprzeczka po strzale Wierzchowskiego. Minutę później Olkiewicz znów uratował swój zespół zatrzymując Przemysława Modrzyńskiego. W 18. min. Maciej Cerajewski po akcji z Toporem doprowadził do remisu 2:2. Ten utrzymał się przez trzy minuty. Wówczas Haber Team za sprawą Kamila Węgierka trzeci raz objął prowadzenie. Gresta odpowiedziała w 22. min. po rzucie rożnym Topora i strzale Oskara Graczyka. Niestety, młodym piłkarzom zabrakło koncentracji i 16 sekund później znów przegrywali, bo nie upilnowali Jakuba Adamczyka. Podopieczni Jerzego Siemienieckiego w 23. min. złapali już piąty faul, co miało konsekwencje już po 60 sekundach. Rzut karny przedłużony na wyrównującego gola zamienił grający dobre zawody Mikołaj Topór. W 25. min. Gresta pierwszy raz wyszła na prowadzenie. Po świetnym zagraniu Topora bramkę zdobył Maciej Cerajewski. Niestety, 60 sekund później kosztowną stratę na połowie rywali popełnił Dominik Zieliński. Krystian Belzyt z tego skorzystał i mocnym strzałem z lewego sektora boiska doprowadził do stanu 5:5. Jednak zawodnicy prowadzeni przez Davidsona Silvę mogli zgarnąć w tym meczu pełną pulę. Na 90 sekund przed końcem wywalczyli drugi rzut karny przedłużony. Tym razem w pojedynku Mikołaj Topór – Grzegorz Okuniewski górą był ten drugi. Jeszcze szansę na dobitkę miał Jakub Rządkowski, ale spudłował.

 

Chełmża JS Power vs MetalBark

Chełmża Futsal Team JS Power-Pol – MetalBark Bydgoszcz 3:5 (2:2)
Bramki:
Chełmża FT: Sebastian Kępiński 2, Kacper Rybacki 1.
MetalBark: Michał Konwiński 1, Adam Kacprzak 1, Tomasz Ejankowski 1, Marcin Madeja 1, Radosław Zużydło 1.
MVP meczu: Marcin Madeja (MetalBark Bydgoszcz).

Oba zespoły w ostatni weekend 2024 roku miały zaplanowane podwójne starcie. Stawką pierwszego meczu była 2. runda Pucharu Ligi. Bydgoszczanie pierwszy raz w tym sezonie w naszych rozgrywkach natrafili na wielki opór ze strony rywali. Chełmżanie zagrali bardzo dobre zawody. Na bramkę rywali oddali aż 44 strzały przy 23 przeciwników. Bramkarz MetalBarku Kamil Jaśniewski musiał interweniować aż 24 razy. Chełmża Futsal Team trzy razy wychodził na prowadzenie. Pierwszy cios zadał już w 93. sekundzie Sebastian Kępiński. MetalBark wyrównał szybko za sprawą Michała Konwińskiego. W 8. min. po dośrodkowaniu Marcina Trzoskiego na długi słupek Kacper Rybacki zgrał piłkę głową do Kępińskiego, a ten także „z główki” posłał ją do siatki. Zespół z Bydgoszczy remis do przerwy uratował w 13. min., gdy w zamieszaniu pod bramką rywali największą czujnością wykazał się Adam Kacprzak. W 23. min. chełmżan ponownie na prowadzenie wyprowadził Kacper Rybacki, który popisał się precyzyjnym uderzeniem z dystansu. Po minucie na 3:3 trafił Tomasz Ejankowski. W 27. min. Marcin Madeja z pomocą rykoszetu dał pierwszy raz w tym spotkaniu prowadzenie bydgoszczanom. Zawodnicy z Chełmży wycofali bramkarza, lecz nie udało im się doprowadzić do dogrywki. Ich strzały najczęściej były blokowane. Na 7 sekund przed końcem Radosław Zużydło w sytuacji sam na sam z „lotnym golkiperem” postawił kropkę nad awansem MetalBarku.

 

Haber Team vs Noe-Trans/Rolmasz

Haber Team – Noe-Trans/Rolmasz Przysiersk 6:3 (3:0)
Bramki:
Haber Team: Karol Wierzchowski 3 (1 rzut karny przedłużony), Kamil Węgierek 1, Bartłomiej Piórkowski 1, Krystian Belzyt 1.
Noe-Trans: Amadeusz Olszewski 2 (1 rzut karny przedłużony), Michał Igliński 1.
MVP meczu: Krystian Belzyt (Haber Team).

Szał Kart
Haber Team:
Złota: Krystian Belzyt. Srebrna: Karol Wierzchowski. Brązowa: Bartłomiej Piórkowski.
Noe-Trans:
Złota: Amadeusz Olszewski. Srebrna: Patryk Kotala. Brązowa: Michał Igliński.

Po dwóch wysokich porażkach dla Haber Team był to ostatni dzwonek, by jeszcze wrócić do walki o „czwórkę” dającą bezpośredni awans do ćwierćfinału. Rewelacyjny beniaminek z gminy Bukowiec do wczorajszego meczu przystąpił osłabiony, bo zabrakło w jego składzie Dawida Szpankiewicza, Adam Kardasa, Bartosza Rybińskiego i Marcina Gałuszy. W 3. min. po rzucie rożnym prowadzenie objął Haber. Piłkę po strzale Krystiana Belzyt sprytnie piętą trącił Karol Wierzchowski czym zmylił Marka Bernackiego. W kolejnych minutach podopieczni Jerzego Siemienieckiego przeważali, a przysierszczanie już w 8. min. mieli na koncie 5 fauli. Dwie minuty potem popełnili szósty. Rzut karny przedłużony wykorzystał Karol Wierzchowski, choć Marek Bernacki obronił jego strzał, ale pechowo dla niego tak odbił piłkę, że ta wturlała się do bramki. W 12. min. Amadeusz Olszewski zdobył gola dla Noe-Trans, jednak po VAR-ze sędziowie go nie uznali, bo „Amek” przy próbie dobitki sfaulował bramkarza Grzegorza Okuniewskiego. A to oznaczało drugi rzut karny przedłużony. Tym razem Bernacki był górą w starciu z Wierzchowskim. Jednak w 13. min. po kontrze Haber Team podwyższył prowadzenie, a premierową bramkę w naszej lidze zaliczył reprezentant Polski w socca Bartłomiej Piórkowski.

W 2. części zespół Dariusza Gerke pokazał nie po raz pierwszy charakter. W 16. min. sygnał dał pięknym strzałem w „okienko” Amadeusz Olszewski. Dwie minuty potem Michał Igliński zdobył kontaktowego gola. W 19. min. bliski skompletowania hat-tricka był Karol Wierzchowski, ale obił piłką poprzeczkę. W kolejnych minutach przysierszczanie naciskali, jednak nie potrafili wypracować sobie dogodnych okazji. W 24. min. Kamil Węgierek ładnym uderzeniem z dystansu zaskoczył Bernackiego i było 4:2. Ten cios podciął nieco skrzydła zawodnikom z Przysierska, a Haber Team przejął znów inicjatywę, co udokumentował dwoma kolejnymi golami. W 26. min. do siatki trafił Krystian Belzyt, a trzy minuty później w sytuacji sam na sam hat-tricka skompletował Wierzchowski. Wynik z rzutu karnego przedłużonego ustalił Amadeusz Olszewski.


Gresta i Partnerzy vs GMD Plus

Gresta i Partnerzy – GMD Plus 2:6 (1:5)
Bramki:
Gresta: Dominik Zieliński 1.
GMD Plus: Daniel Czarnowski 2, Mateusz Łuczak 2, Mateusz Zbiranek 2.
MVP meczu: Mateusz Łuczak (GMD Plus).

Szał Kart
Gresta:
Złota: Maciej Cerajewski. Srebrna: Dominik Zieliński. Brązowa: Jakub Łytkowski.
GMD Plus:
Złota: Mateusz Łuczak. Srebrna: Mateusz Zbiranek. Brązowa: Daniel Czarnowski.

To był mecz dwóch zespołów bez zwycięstwa na kontach. W Greście zabrakło Mikołaja Topora i Jakuba Lubańskiego, a na dodatek już w 6. min. za dwie żółte kartki boisko musiał opuścić Norbert Frankiewicz. Piłkarze GMD Plus szybko zdobyli dwie bramki. W 3. min. wynik otworzył Daniel Czarnowski, a 90 sekund później na 2:0 podwyższył Mateusz Łuczak. W 7. min. brązowi medaliści z poprzedniego sezonu wykorzystali grę w przewadze po zejściu Frankiewicza, a do siatki ponownie trafił Czarnowski. Kolejne minuty toczyły się dalej pod dyktando GMD Plus, a potwierdzeniem tego był gol w 10. min. Mateusza Zbiranka. Cztery minuty potem Dominik Zieliński strzelił bramkę dla Gresty, lecz jeszcze przed przerwą ponownie na listę strzelców wpisał się Zbiranek. Drugi kwadrans piłkarze Gresty tradycyjnie zagrali lepiej. Zaczęli częściej sprawdzać dyspozycję Kacpra Siudy. Trzy szanse miał Oskar Graczyk, dwie Jakub Łytkowski, a po jednej Filip Ławicki, Dominik Zieliński i Jacek Kulakowski (poprzeczka). W międzyczasie Brajan Olkiewicz obronił trzy groźniejsze strzały rywali. Gdy wydawało się, że Gresta w końcu strzeli gola, tego zdobyli gracze GMD Plus. W 28. min. swój dobry mecz drugim trafieniem potwierdził Mateusz Łuczak (wcześniej asystował przy bramkach Zbiranka). Wynik ustalił Maciej Cerajewski.


Chełmża JS Power vs Przyjaciele z Boiska

Chełmża Futsal Team JS Power-Pol – Przyjaciele z Boiska Bysław 2:2 (0:0)
Bramki:
Chełmża FT: Kacper Rybacki 1, Marcin Trzoski 1.
Przyjaciele: Adrian Ziętkowski 1, Adam Kowalski 1.
MVP meczu: Aleksander Kufel (Przyjaciele z Boiska).

Chełmżanie potrzebowali przynajmniej punktu, żeby przyklepać awans do II ligi. Od początku posiadali inicjatywę, ale nie potrafili tego udokumentować golem. Znów świetne zawody rozgrywał bramkarz Aleksander Kufel, który raz po raz popisywał się dobrymi interwencjami. Trzeba jednak dodać, że jego koledzy też sporo uderzeń rywali zablokowali. Próbowali Dawid Kadej, Kacper Rybacki, Marcin Trzoski, ale bez efektu. Bysławianie poza dwoma strzałami Adriana Ziętkowskiego niespecjalnie zagrozili bramce Dominika Kwiatkowskiego. Po kwadransie było bez goli. W 2. części obraz gry był podobny przez osiem minut. W końcu w 23. min. strzałem z ok. 9 metrów Kacper Rybacki pokonał Kufla. Minutę potem Przyjaciele z Boiska wyrównali. Po akcji Patryka Hope z bliska piłkę w siatce umieścił Adrian Ziętkowski. Piłkarze z Chełmży prowadzenie odzyskali w 27. min., gdy po dobrze rozegranym rzucie rożnym gola na raty strzelił Marcin Trzoski. Jednak zespół z powiatu tucholskiego znów odpowiedział po 60 sekundach, gdy kapitalnym uderzeniem z ok. 15 metrów popisał się Adam Kowalski. Remis utrzymał się do końca.