W niedzielny wieczór rozegraliśmy mecze 3. rundy Pucharu Ligi. Zwyciężali w nich MetalBark Bydgoszcz, Haber Team i Galport.
Haber Team – FC Świecie 4:3 (2:1)
Bramki:
Haber Team: Karol Wierzchowski 3 (1 rzut karny), Krystian Belzyt 1.
FC Świecie: Piotr Rykaczewski 1 (samobójcza), Maciej Słupecki 1, Adam Reise 1.
MVP meczu: Karol Wierzchowski (Haber Team).
Dwaj czołowi extraligowcy stworzyli bardzo ciekawe widowisko, w którym nie zabrakło zwrotów akcji. Zaczęło się od szybkiego gola dla Habra. W 25. sekundzie Karol Wierzchowski zabrał piłkę Mateuszowi Górze i w sytuacji sam na sam z bramkarzem otworzył wynik. Góra był bliski rehabilitacji w 2. min., ale dobrze swojego bramkarza zaasekurował Krystian Belzyt. Potem dwie szanse miał Dominik Woźniak, lecz je zaprzepaścił. W 7. min. Belzyt podwyższył na 2:0 po wymianie podań z Jakubem Adamczykiem. Piłkarze FC Świecie jednak nie raz wychodzili z opresji w naszej lidze i podobnie było tym razem. W 14. min. Piotr Rykaczewski niefortunnie przeciął lot piłki po zagraniu Mateusza Góry zaliczając „samobója”. Po przerwie aktualny mistrz naciskał coraz bardziej. W 20. min. strzał Adama Reise został jeszcze zablokowany przez Kamila Węgierka, ale piłka spadła pod nogi Macieja Słupeckiego, który z bliska posłał ją do siatki. Był remis 2:2. Trzy minuty potem Adam Reise strzałem zza pola karnego zaskoczył Damiana Maćkiewicza i FC Świecie po raz pierwszy objął prowadzenie. Najbardziej z tego gola na trybunach cieszył się Klaudiusz Sikorski przebywający w gronie sponsorów obu drużyn, ale okazało się, że to była radość przedwczesna. W 25. min. przy rzucie wolnym Habra Tomasz Rogóż sfaulował przed bramką Przemysława Modrzyńskiego. Rzut karny pewnie wykorzystał Karol Wierzchowski i znów był remis. W 27. min. Wierzchowski huknął z dystansu nie do obrony i Haber Team prowadził 4:3. Gracze FC do końca walczyli o dogrywkę, wycofali bramkarza. W 30. min. bliski wyrównania po strzale głową był Adam Reise, lecz kapitalną interwencją popisał się Damian Maćkiewicz, który udanie zastąpił wczoraj między słupkami nieobecnego Grzegorza Okuniewskiego.

Śródmieście Grudziądz – MetalBark Bydgoszcz 3:12 (0:3)
Bramki:
Śródmieście: Nikodem Cukrowski 1, Jakub Rulewski 1, Marcin Bartoszyński 1.
MetalBark: Michał Konwiński 6, Radosław Zużydło 2, Wojciech Konwiński 1, Tomasz Ejankowski 1, Marcin Madeja 1, Eduard Hasanov 1.
MVP meczu: Michał Konwiński (MetalBark Bydgoszcz).
To był rewanż za II ligę. Wówczas górą byli bydgoszczanie (4:0). Pierwsze osiem minut było wyrównane z niewielką liczbą okazji z obu stron. W 9. min. Piotr Piechocki obronił nogą strzał Michała Konwińskiego, ale przy dobitce Wojciecha Konwińskiego z ok. 9 metrów był bezradny. Dwie minuty później na 2:0 po zagraniu Ireneusza Rżanego podwyższył Michał Konwiński. Ten sam zawodnik ustalił w 14. min. wynik do przerwy po szybkiej kontrze i precyzyjnym uderzeniem po długim rogu. W 18. min. Michał Konwiński skompletował hattricka. Śródmieście odpowiedziało od razu bramką Nikodem Cukrowskiego, ale nadzieje na odrobienie strat został zabrane momentalnie, bo do siatki trafili Tomasz Ejankowski i Radosław Zużydło. Grudziądzanie wyraźnie byli już zrezygnowani, a zespół z Bydgoszczy szukał kolejnych goli. Kapitalny mecz grał Wojciech Konwiński, który miał niemal 50 skuteczność. W meczu oddał 13 strzałów zdobywając w sumie 6 goli. Piłkarze z Grudziądza przy 1:9 przerwali na chwilę kanonadę MetalBarku bramkami Jakuba Rulewskiego i Marcina Bartoszyńskiego. Ostatecznie jednak przegrali różnicą aż 9 goli.

Gresta i Partnerzy – Galport Świecie 0:9 (0:1)
Bramki:
Galport: Damian Stasikowski 4, Jakub Bollin 2, Filip Tadych 1, Wojciech Węgrzyn 1, Jakub Łytkowski 1 (samobójcza).
MVP meczu: Damian Stasikowski (Galport Świecie).
W tej konfrontacji faworyt był jeden, ale do przerwy oszczędził przeciwnika, który trochę bez wiary przystąpił do spotkania. Jedynie w 4. min. po indywidualnej akcji gola zdobył Jakub Bollin. W innych sytuacjach zabrakło wykończenia lub dobrego ostatniego podania. Piłkarze Gresty próbowali odpowiadać uderzeniami z dystansu, które jednak wyłapywał spokojnie Fabian Hiller. Na początku 2. połowy Galport szybko rozwiązał sprawę awansu strzelając w pięć minut cztery gole. Zaczął Filip Tadych, a potem na listę strzelców wpisali się Jakub Bollin i Damian Stasikowski. Gol na 5:0 padł po samobójczym trafieniu Jakuba Łytkowskiego. „Stasik” później dołożył dwa trafienia w 22. min., a wynik ustalił Wojciech Węgrzyn. Od 7:0 piłkarze Galportu grali z „lotnym bramkarzem”, co było też szansą dla Gresty na zdobycie honorowego trafienia. W 27. min. miał na nie Oskar Graczyk, lecz przegrał pojedynek sam na sam z Maciejem Śliwińskim. Wcześniej przy wyniku 0:5 w słupek trafił Jakub Łytkowski. Dodajmy, że w statystykach Greście zapisano zaledwie 10 strzałów.

Po tym meczu odbyło się losowanie par półfinałowych. Los uśmiechnął się do FC Świecie, bo to on został drugim w tej edycji lucky loserem. O finał zagra z MetalBarkiem. W drugiej parze Haber Team zmierzy się z Galportem Świecie. Półfinał rozegrany zostanie w niedzielę wieczorem.